Jest 1755 rok. Ludvig Kahlen, pochodzący z nieprawego łoża były żołnierz, wyrusza na podbój jałowych i surowych wrzosowisk, mając przed sobą jeden cel – założyć na nich kolonię w imieniu króla, w zamian za obiecany przez duńskiego władcę tytuł szlachecki. Na drodze staje mu bezwzględny i pełen pogardy szlachcic Frederik de Schinkel, który nie zamierza oddać ziemi, uważając ją za swoją.
Kiedy Kahlen zatrudnia do pomocy zbiegłą z dworu de Schinkela dwójkę służących, Ann Barbarę i jej męża, gotowy do aktów największego okrucieństwa szlachcic poprzysięga zemstę.
Reżyser i odtwórca głównej roli o filmie
– Kiedy czytałem książkę Idy Jessen, było w jej historii coś, co sprawiło, że pomyślałem: „To mógłby być ten jedyny film, w którym robię wszystko, co kocham”. To, jak dotychczas, mój najbardziej osobisty film. Wspólnie z Andersem Thomasem Jensenem chcieliśmy stworzyć wspaniałą, epicką opowieść o tym, jak nasze ambicje i pragnienia niechybnie nas zawiodą, jeśli są wszystkim, co mamy. Życie to chaos: jest bolesne i nieprzyjemne, piękne i niesamowite, a my często nie mamy nad nim kontroli. Jest tak, jak w znanym powiedzeniu: „Robimy plany, a Bóg się śmieje” – zauważa reżyser filmu.
Dla Arcela „Bękart” oznaczał nie tylko powrót do europejskiego kina po krótkim romansie z Hollywood, gdzie w 2017 roku reżyserował „Mroczną wieżę”, ale także ponowne spotkanie z Madsem Mikkelsenem, Choć od ostatniej współpracy reżysera i aktora minęło ponad dziesięć lat, Arcel od razu wiedział, że chce, aby Mikkelsen zagrał główną rolę w „Bękarcie”. – Moja współpraca z Nikolajem Arcelem w czasie realizacji „Kochanka królowej” była cudowna, więc jestem bardzo podekscytowany, że mogłem ponownie z nim pracować. Miał sprecyzowaną wizję tego filmu, a Anders Thomas napisał świetny scenariusz, którego brutalność i delikatność głęboko mnie poruszyła od pierwszych chwil – dodaje Mads Mikkelsen.