– Starość przeważnie kojarzy się z szarością. A Wika jest kolorem – różem, złotem, błękitem, całą paletą barw. Tylko nie szarością. Od początku było dla mnie oczywiste, że film o niej nie może być tradycyjnym dokumentem, tylko kolorowym, roztańczonym musicalem dokumentalnym współtworzonym z tancerzami, ale przede wszystkim z naszą bohaterką i innymi seniorami – podkreśla Agnieszka Zwiefka.
Jak dodaje reżyserka, „współczesna Europa starzeje się coraz bardziej”. – Mimo to oczekiwania wobec osób „w pewnym wieku” nie zmieniają się. Zupełnie jakby rok, w którym się urodziliśmy, miał określać to, jak mamy się zachowywać i co wolno nam robić. Wika, wraz z innymi kolorowymi seniorami takimi jak ona, nie czuje się inaczej niż 20, 30, a nawet 40 lat temu i nie chce się po prostu „zestarzeć”. Jej ciało się zmienia, pojawiają się problemy ze zdrowiem, ale w głębi duszy Wika wciąż jest dawną dziewczyną – emanującą energią, za którą jest tak uwielbiana przez nastolatki. Dla osób nawet znacznie młodszych od niej Wika jest prawdziwą inspiracją i nadzieją, że możemy się starzeć na własnych zasadach. Dla mnie również – przyznaje Zwiefka.