„Samotność to plaga naszych czasów”. Grażyna Wolszczak już nie tylko aktorka
18 listopada, 2019
„Bada powojenną ranę, jednocześnie ją zabliźniając”. Reportaż „Poniemieckie”
20 listopada, 2019

„Iwan Konwicki z domu Iwaszkiewicz”. Biografia najsłynniejszego kota literatury

Tadeusz Konwicki i jego rodzina byli bardzo związani z ich kotem Iwanem (fot. arch. rodziny Konwickich)

Najsłynniejszy kot wśród cele brytów i największy celebryta wśród kotów. Aż trudno uwierzyć, że charakterny i złośliwy kot Iwan nie jest wytworem literackiej fantazji Tadeusza Konwickiego, lecz pełnoprawnym członkiem rodziny Konwickich. Przez dziewiętnaście lat zamieszkiwał przy ulicy Górskiego w Warszawie, a o jego względy zabiegali Stanisław Dygat i Gustaw Holoubek. Z kolei w stanie wojennym dostawał zagraniczne paczki ze smakołykami. Całkiem niedawno jego życie stało się podstawą musicalu-horroru „Zwierzoczłekoupiory”. Genealogię Iwana postanowiła zrekonstruować prawnuczka Jarosława Iwaszkiewicza – Ludwika Włodek, a o tym, jak Iwan sprawił, by jego biografia wreszcie ujrzała światło dzienne, opowiada córka autorów Maria Konwicka.

Przy okazji premiery książki Marii Konwickiej, córki Tadeusza i Danuty Konwickich – „Byli sobie raz”, padło wiele pytań o kota Iwana, który przez wiele lat towarzyszył tej artystycznej rodzinie. Dziś już wiemy, że kot Iwan zechciał zostać celebrytą i dlatego musiała powstać o nim książka. Wydobyto jego historię z kultowych tekstów Tadeusza Konwickiego, ukrytą w jego najsłynniejszych powieściach i opatrzono ilustracjami Danuty Konwickiej. I tak powstała cała prawda o najsłynniejszym kocie polskiej literatury. – Ja się o niego troszczyłem, a on się troszczył o mnie. Jakaś jego obecność nadal trwa. I w tym nie ma żadnej bujdy – mówił Konwicki.

„Niestety, kot Iwan był także narkomanem. Tak dumny, tak ascetyczny, tak powściągliwy, miał ten przeklęty pociąg do waleriany, do tej demonicznej substancji w każdej postaci, czy to w ziołach, czy w płynie, a nawet w pigułkach. Zdarzało się nam wrócić do domu i zastać mieszkanie jak po rewizji. Wszystkie szafy pootwierane, szczątki toreb, paczek, puszek na podłodze. Kot Iwan miał atak głodu narkotycznego. Tak, był nałogowcem. Ale nigdy nie ośmieszył się żałosnymi perturbacjami wywołanymi przez nieposkromioną ambicję. Przychodziły chwile, kiedy wydawało mu się, że ja podlegam niepokojom ambicyjnym. Wtedy z kategoryczną stanowczością wskakiwał na kolana i mrucząc donośnie i wielotonowo jak stara fisharmonia, zaczynał mi lizać skronie, czoło, hipnotyzując zarazem mnie, swego prawdziwego przyjaciela, tymi słynnymi oczami, w których był obraz całego naszego wszechświata. Od razu wyznam rzecz wstydliwą. Kot Iwan nas często bije. Moją żonę, moje córki i mnie. O coś raptem obrażony zaczaja się w korytarzu i biada temu, kto tam wejdzie. Podskoczy, walnie łapami po nodze zamachowymi ciosami, a bywa, że i ugryzie. W stosunku do mnie stara się miarkować, ale też swoje odbieram. Bije mnie jak bokser, po męsku, chowając pazury. Czasem, kiedy nie jest zły, ale przychodzi na niego dziwna drapieżna fantazja, nagle przeleci obok i kopnie mnie wzgardliwie z obu tylnych nóg. Jest to nasza wstydliwa tajemnica rodzinna. Przed światem udajemy, że nasz kot kocha nas ślepą, szaloną miłością”.

O autorach

Tadeusz Konwicki, pisarz, autor m.in. „Małej apokalipsy”, scenarzysta i reżyser, m.in. filmów „Ostatni dzień lata” czy „Jak daleko stąd, jak blisko, Salto”.

Danuta Konwicka, graficzka, ilustratorka książek. Żona Tadeusza Konwickiego, córka Alfreda Lenicy i siostra Jana Lenicy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *