„Chamstwo”. Pańszczyzna chłopów prologiem do współczesnych form zatrudnienia
16 maja, 2021
O uzależnieniu, stracie i przetrwaniu. Spowiedź w książce „Same piękne rzeczy”
19 maja, 2021

Zbrodnie na dworze Jagiellonów. „Ciche wody”, czyli I tom kryminałów historycznych

Akcja powieści rozgrywa się w Krakowie czasów Jagiellonów (fot. wikipedia.org)

To powieść o władzy i jej nadużywaniu oraz o ostateczności, do której może posunąć się człowiek, szukając zadośćuczynienia za krzywdy w sytuacji, gdy nie może liczyć na sprawiedliwość. Chociaż osadzona w początkach epoki renesansu, powieść „Ciche wody” autorstwa P.K. Adams nawiązuje nieomylnie do najważniejszych kwestii społecznych XXI wieku. „Ten inteligentny i trzymający w napięciu kryminał rzuca świeże i jasne światło na świat uwielbianych przez wielbicieli Tudorów i Borgiów. P. K. Adams, mająca już na koncie dwie powieści o dwunastowiecznej uzdrowicielce i mistyczce Hildegardzie z Bingen, mistrzowsko przywołuje do życia Polskę epoki renesansu, nie tracąc z oka ludzkich namiętności kierujących jej bohaterami” – podkreśla C. P. Lesley, autorka „Song of the Siren”. Książka „Ciche wody” – pod patronatem portalu Kultura wokół Nas, to pierwszy tom cyklu kryminałów historycznych „Zbrodnie na dworze Jagiellonów”.

Jest Boże Narodzenie 1519 roku, dwór królewski w Krakowie świętuje radosny okres. Niecałe dwa lata wcześniej włoska arystokratka Bona Sforza przybyła z Bari do stolicy Polski jako świeżo poślubiona małżonka króla Zygmunta. Towarzyszył jej imponujący orszak, do którego należała hrabina Caterina Sanseverino, teraz sprawująca nadzór nad dwórkami usługującymi królowej. Caterina wciąż przyzwyczaja się do życia w tym północnym królestwie mroźnych zim, obcych obyczajów i niezrozumiałego języka, kiedy dworem w wieczór pierwszego dnia Bożego Narodzenia wstrząsa szokujące morderstwo. Kilka dni później, w noc sylwestrową, dochodzi do następnej zbrodni.

Ofiary pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Szaleją plotki, spekulacje i podejrzenia, lecz sprawca pozostaje nieuchwytny. Oficjalne dochodzenie utyka w miejscu, a Caterina z pomocą Sebastiana Konarskiego, młodszego sekretarza króla, postanawia odkryć tożsamość zabójcy. Tropy zaczynają wskazywać na krąg najbliższy królowej i oboje wkrótce ścigają się z czasem, by powstrzymać kolejne morderstwo.

Fragment książki

Z niedowierzaniem rozejrzałam się dokoła, jakby ktoś mógł zaprzeczyć słowom, które przed chwilą usłyszałam. Cała ta historia, na początku złowroga, stawała się dziwaczna. Przypomniałam sobie, że na biurku sekretarza rano nie leżały żadne papiery, a krzesło stało wsunięte pod blat, jakby w nocy nikt na nim nie siedział. Cokolwiek Mantovano robił, z całą pewnością nie pracował nad planami dla królowej, chociaż nam na kuligu i strażnikom mówił coś zupełnie innego. Musiał planować to od dłuższego czasu. Ale co to było?

– Lucrezia Alifio, dwórka, która go znalazła, myślała, że miał tajemną schadzkę – rzekłam, ignorując ból głowy i wracając pamięcią do przesłuchania. – Może miała rację, a on przyniósł wino dla kurażu?

Konarski parsknął niedowierzającym śmiechem.

 – Wiem. – Sama także nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu. Miałam z tego powodu wyrzuty sumienia, bo przecież rozmawialiśmy o martwym człowieku. W końcu z większą powagą dodałam: – Ale do wczoraj rana nigdy bym nie uwierzyła, że pił. Teraz wszystko to wydaje się kompletnie pozbawione sensu.

Królowa Bona nawet w środku żałoby nie potrafiła długo usiedzieć bez zajęcia. Wieczorem wysłała pazia po swoich doradców.

Pomogłam jej włożyć suknię z czarnego jedwabiu i upiąć włosy pod czarny stroik obszyty białymi perłami, jedyną biżuterią, jaką miała nosić do pogrzebu swojego sekretarza. Kiedy chciałam wyjść, kazała mi zostać.

Masz przyjaciół wśród ludzi króla, prawda, Caterino? – zapytała, a ja zalałam się gorącym rumieńcem. Wtedy już śmierć don Mantovana nie była tajemnicą, aczkolwiek nie ogłoszono jej przyczyny i gorączkowe spekulacje już zaczęły krążyć. Pomimo jednak całego tego zamętu informacja o tym, że w sylwestra spędziłam czas z Konarskim, zdołała dotrzeć do jej uszu. Ale czego się spodziewałam? Na dworze plotki rozprzestrzeniały się jak plaga i równie trudno było utrzymać je w ryzach.

Królowa zobaczyła moje zakłopotanie. Biorąc je za potwierdzenie, dodała:

– Chcę, żebyś została i posłuchała, co moi doradcy wiedzą i jak ich zdaniem powinnam postąpić… Przeczuwam, że nie będą chcieli, żebym zaangażowała się w to dochodzenie.

Prawdopodobnie miała rację. Gamrat i Carmignano doskonale zdawali sobie sprawę z napięcia panującego pomiędzy królową a Szydłowieckim. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowali, było zaognienie relacji – utrudniłoby to tylko im pracę polegającą na doradzaniu upartej królowej. Zastanawiałam się, czy powiedziała im o swoich podejrzeniach. Niezależnie jednak od tego nie miałam pojęcia, co to ma wspólnego ze mną ani dlaczego zależy jej na mojej obecności.

Może królowa dostrzegła moje zdumienie, bo wyjaśniła:

– Chcę, żebyś miała oczy i uszy otwarte, gdy chodzisz po zamku. Może usłyszysz o czymś, o czym moi doradcy na razie nie wiedzą.

– Ja, Wasza Królewska Mość?

– Tak. – Bona skinęła głową. – Masz więcej rozumu niż większość mężczyzn na tym dworze. Poza tym te morderstwa bardzo cię ciekawią. – Niewiele rzeczy umykało uwadze Bony, choć przecież sama zaproponowałam, że odwiedzę Maćka Kozę w więzieniu.

O autorce

P. K. Adams to pseudonim literacki Patrycji Podrazik. Ukończyła licencjat na Uniwersytecie Columbia oraz obroniła pracę magisterską ze studiów europejskich na  Uniwersytecie Yale. Jest blogerką i recenzentką powieści historycznych na portalu www.pkadams-author.com.

Jej debiut „The Greenest Branch, a Novel of Germany’s First Female Physician” znalazł się w 2018 roku w półfinale konkursu Chaucer Book Awards za powieści historyczne osadzone przed rokiem 1750. Jest członkinią Historical Novel Society i mieszka w Nowej Anglii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *