Rok 1995 był bardzo ważny dla kultury hiphopowej w Polsce. Ukazały się debiutanckie płyty Liroya i Wzgórza Ya-Pa-3, a wytwórnia SP Records wydała wtedy składankę hiphopową, na której znalazł się utwór m.in. słynnego Kalibra 44. Gdzieś w tym samym czasie dwóch młodych ludzi szukało pomysłu na siebie, a raczej – szukało go w muzyce, bo innej drogi nie brali pod uwagę.
Na początku był duet, Piotr „Vienio” Więcławski oraz Paweł „Włodi” Włodkowski – chłopaki z Warszawy, którzy postanowili przełożyć swoje ławkowe i osiedlowe doświadczenia na uliczną poezję. Zawsze był z nimi Marek „Kaczy” Andrasik. Pierwsze kroki Molesty (wtedy zwanej Mistic Molestą) mają więc charakter wybitnie uliczny – tematyka pisanych tekstów oscylowała wokół konfliktów z prawem, palenia marihuany i oczywiście Warszawy i jej dzielnic. Dla wielu osób było to coś zupełnie nowego, dla innych – zbyt radykalnego.
Debiutancka płyta hitem
O ile już wcześniej w publicznym dyskursie zwrócono w Polsce drobną uwagę na obecność hip-hopu, to dopiero składnik zwany „Molestą” sprawił, że pojawiła się nowa, trudna do zignorowania siła. Formacja coraz pewniej stąpała po polskiej scenie hip-hopowej. Na ich pierwszą płytę – „Skandal” nie trzeba było długo czekać. Chuligański rap w ich wykonaniu trafia na półki sklepowe i od razu staje się hitem! Molesty słuchali wszyscy, a ich teksty stały się dla młodych ludzi wyznacznikiem wartości moralnych.
„Weź głęboki oddech i wróć do tych dni…”. Hip- hop, zapiekanki, gumy turbo i bazary. Się żyło!