Impulsywna, zdeterminowana i nieustraszona. Kontrowersyjność, którą od lat wytykają jej politycy i bezduszne korporacje, pozwoliła jej uczynić dla dobra zwierząt więcej niż komukolwiek innemu. „Ofiarowałam kiedyś swoją młodość i urodę mężczyznom. Dziś ofiarowuję swoja mądrość i doświadczenie zwierzętom” – mówi Bardot.
Zabijanie drewnianą pałką dwutygodniowych małych fok, okrutny rytualny ubój w rzeźniach, wykorzystywanie zwierząt w ogrodach zoologicznych i cyrkach. Koszmary, których była świadkiem, tylko umocniły w niej przekonanie, że w walce o elementarny szacunek dla każdej odczuwającej cierpienie istoty, nie może być żadnych kompromisów.
Fragment książki
„Czuję się zdecydowanie bardziej zwierzęciem niż człowiekiem. Mam wprawdzie człowieczy wygląd i człowiecze wady, ale w głębi duszy jestem zwierzęciem. Chcę być całkowicie wolna, a jednocześnie pragnę, by ktoś się mną opiekował. Ktoś, kto dzieli ze mną życie, musi brać to pod uwagę. Mam ogromną potrzebę niezależności, ale nie zawsze dobrze znoszę samotność.
Podobnie jak zwierzę, nie umiem się pogodzić z tym, że ktoś, kogo kochałam, porzucił mnie i skazał na samotność. I niczym pies strzegę domu przed obcymi, pilnuję swej świątyni. Jak pies łaknę czułości, pieszczot, ludzkiego ciepła i wolności”.