By tak zagrać stał się swoim bohaterem. „Filip” z Erykiem Kulmem jr. w kinach
3 marca, 2023
Najlepszy francuski film roku ekranizacją powieści. „Noc 12 października” w kinach
3 marca, 2023

Oparty na faktach mrożący krew w żyłach thriller. Irański „Holy Spider” w kinach

Zar Amir Ebrahimi otrzymała Nagrodę dla Najlepszej Aktorki w Cannes (fot. mat. pras.)

Po nominowanej do Oscara „Granicy” – w swoim trzecim pełnometrażowym filmie Ali Abbasi wraca do rodzinnego Iranu, by opowiedzieć historię seryjnego mordercy pracownic seksualnych – „Świętego Pająka”. Nie jest to powrót dosłowny, ponieważ nową produkcję reżyser zrealizował w Jordanie. Ta opowieść nie miałaby prawa powstać w konserwatywnym i opresyjnym Iranie, choć wydarzyła się ponad 20 lat temu w tamtejszym świętym mieście Meszhed. „Holy Spider” to mroczny i oparty na faktach thriller w duchu amerykańskich klasyków gatunku, takich jak „Taksówkarz” Martina Scorsesego i „Zodiak” Davida Finchera. To jednocześnie bezkompromisowy obraz współczesnego Iranu, który obnaża przemoc, jaką posługuje się opresyjny, patriarchalny system. Tłumaczy przy tym, jak zrodził się gniew protestujących dziś Iranek i Irańczyków. Film Abbasiego miał swoją premierę w konkursie festiwalu w Cannes, skąd z nagrodą dla najlepszej aktorki wyjechała Zar Amir Ebrahimi.

Jest przełom lat 2000 i 2001. W irańskim świętym mieście Meszhed grasuje seryjny morderca pracownic seksualnych, który twierdzi, że „czyści miasto z grzechu i zepsucia”, a „misję” tę nadał mu sam imam Reza. Jego ofiarą padło szesnaście kobiet. Gdy społeczeństwo paraliżuje lęk, a policji nie spieszy się ze znalezieniem sprawcy, dziennikarce śledczej z Teheranu zależy na zapobieżeniu dalszym zbrodniom i oddaniu ofiarom sprawiedliwości. Religijni przywódcy, policja i media nie kryją cichego podziwu dla fanatyka. Bohaterka ma więc przeciwko sobie nie tylko mordercę, ale także drapieżników w mundurach i na stanowiskach, dla których życie kobiet – w tym jej własne – nie ma żadnej wartości.

Posępny i gęsty jak parna, miejska noc „Holy Spider” to mistrzowski true crime o kobiecie, która z narażeniem życia docieka prawdy, rzucając wyzwanie patriarchalnej zmowie. Okazuje się, że aktorkę Zar Amir Ebrahimi z odgrywaną przez nią postacią łączy więcej, niż można by się spodziewać. „Zobaczyłam swoje życie jako scenariusz” – wspomina. Jeszcze kilka lat temu jej samej groziło więzienie i 99 batów, a irańska kariera aktorki legła w gruzach.

2022 rok należał do niej

Zar Amir Ebrahimi nie tylko otrzymała Nagrodę dla Najlepszej Aktorki w Cannes, ale znalazła się na liście BBC 100 najbardziej inspirujących i wpływowych kobiet roku. Niedawno ogłosiła też początek prac nad swoim debiutem reżyserskim. Urodziła się w 1981 roku w Teheranie. Niemal od początku swojej kariery równolegle realizowała dwie pasje: aktorską i reżyserską. Przełomem okazała się rola w telewizyjnym serialu „Nargess”, który zyskał ogólnokrajowy rozgłos, czyniąc z aktorki jedną z bardziej rozpoznawalnych osób irańskiego przemysłu rozrywkowego.

Kilka miesięcy później 25-letnia wówczas aktorka znalazła się w centrum zainteresowania opinii publicznej z innego powodu: upubliczniono intymne wideo z jej udziałem. Sprawa zyskała krajowy rozgłos i trafiła do prokuratury. Ebrahimi groziła kara pozbawienia wolności i 99 batów. Nałożono na nią również 10-letni zakaz wykonywania zawodu w Iranie. By uniknąć więzienia i w obawie o swoje życie, tuż przed rozpoczęciem procesu aktorka zdecydowała się na ucieczkę z kraju. Nowe życie zaczęła budować w Paryżu. W 2009 roku Ebrahimi wystąpiła w filmie „Women Without Men” w reżyserii duetu: Shirin Neshat i Shoja Azari, który zdobył Srebrnego Lwa MFF w Wenecji. Początkowo w „Holy Spider” pełniła rolę reżyserki castingu. Ten zajął aż trzy lata, przesłuchano ponad 500 aktorów i aktorek. Podczas gdy obsadzono już role męskie, wyzwaniem pozostała rola Rahimi. Finalnie znaleziona i zatrudniona do projektu aktorka odmówiła udziału w projekcie tuż przed startem zdjęć z obawy przed irańskimi reperkusjami.

Trzy krótko-, trzy pełnometrażowe i dwa odcinki „The Last of Us”

Reżyserskie portfolio Aliego Abbasiego jest zróżnicowane i nieoczywiste. On sam jest jednym z najciekawszych współczesnych twórców, który łączy w sobie bliskowschodnie korzenie i europejską teraźniejszość. Urodził się w 1981 roku w Teheranie. W wieku 21 lat opuścił rodzinny Iran, by studiować architekturę w Sztokholmie. Nie zagrzał jednak długo miejsca w Szwecji, porzucił ją na rzecz Danii, gdzie rozpoczął studia w duńskiej Narodowej Szkole Filmowej. Jego filmem dyplomowym była kryminalna krótkometrażówka „M for Markus”. Choć „Holy Spider” jest trzecim pełnometrażowym filmem Abbasiego, to pomysł towarzyszył reżyserowi od dekady. – Kiedy zacząłem robić filmy – myślałem, że będę bardzo produktywny. Okazało się jednak inaczej. Film „Shelly” zajął nam 4-5 lat, „Granica” 5 lat, a „Holy Spider” 10 lat – zdradza reżyser.

Pełnometrażowy debiut fabularny reżysera – „Shelly” miał premierę na Berlinale w 2016 roku i był dystrybuowany w USA. Popularność Abbasiemu przyniósł jednak jego drugi film „Granica”, premierowo zaprezentowany na festiwalu w Cannes i uhonorowany tam nagrodą sekcji Un Certain Regard. Film był nominowany do Europejskich Nagród Filmowych, a także do Oscara w kategorii Najlepsza Charakteryzacja. Ostatnio Ali Abbasi dał się poznać jako reżyser seriali z najwyższej półki. Odpowiada za reżyserię dwóch odcinków finalizujących pierwszy sezon „The Last of Us”, przeboju HBO z Pedro Pascalem w roli głównej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *