W czasie pierwszego miesiąca blokady Muchina określała mianem „udręki” swoje poczucie głębokiej niepewności. Sfrustrowana brakiem wiadomości o sytuacji w mieście i na froncie, zapisała wielokrotnie: „Sama nic z tego nie rozumiem”. Jej dezorientację zaczęło pogłębiać to, ze stopniowo traciła bliskich. W lipcu 1941 roku zmarła jej biologiczna matka. Latem i jesienią tego samego roku potraciła też wielu przyjaciół, których ewakuowano, a wiele spośród jej szkolnych koleżanek przeniesiono do innych szkół w mieście, które zresztą wkrótce zamknięto. Bez codziennych szkolnych zajęć i kontaktów osobistych, zapewniających jakąś stabilizację, Muchina zaczęła tracić poczucie sensu życia.
Zimą 1942 roku kolejno umarły w ciągu kilku miesięcy „Aka” i Biernatska. We wpisie Muchiny z 7 lutego 1942 roku, dokonanym po śmierci jej przybranej matki, pobrzmiewa głęboka rozpacz. „Jak ciężko jest być samej. Przecież mam dopiero siedemnaście lat. Jestem zupełnie niedoświadczona. Kto mi teraz da jakąś radę? Kto mnie teraz będzie uczył, jak żyć? Wokół obcy ludzie, ja nikogo nie obchodzę. Każdy ma własne zmartwienia. Mój Boże, jak ja będę sama żyć? Nie, nie wyobrażam sobie tego”. Po tym, jak Muchina została sierotą, rzadko chodziła do szkoły, a poza kilkoma dniami w marcu 1942 roku, kiedy wzięła ją do siebie przyjaciółka rodziny, mieszkała sama.
Wspomnienia tych, którzy przeżyli piekło
„Moje ręce i nogi ledwie słuchają poleceń mózgu. (…) Z powodu zimna już po przejściu krótkiego odcinka kończyny odmawiają posłuszeństwa” – wspominała Aleksandra Lubowska. „(…) nic nikogo nie rusza. Kiedy któraś powiada, że jej mąż umiera, a dzieci leżą opuchnięte, inna odpowiada na to, że jej maż już zmarł, tak jak dwoje z trojga jej dzieci” – dodaje Esfir’ Lewina.
Premiera książki pokrywa się z 75. rocznicą wyzwolenia Leningradu, a autorka jest laureatką nagrody Pushkin House 2018.