Henryk Woźniakowski to wieloletni prezes wydawnictwa Znak, publicysta i tłumacz. W latach 1989–1990 szef biura prasowego rządu i doradca Tadeusza Mazowieckiego. Należał do założycieli m.in. Unii Wolności. Działa w PEN Clubie, Klubie Inteligencji Katolickiej. Odznaczony Krzyżem Oficerskim francuskiego Orderu Narodowego Zasługi oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W rozmowie z Dominiką Kozłowską Henryk Woźniakowski opowiada o zawodzie wydawcy i swoim spojrzeniu na sprawy publiczne. Wspomina bliskich, którzy nauczyli go przywiązania do wolności, zdradza kulisy dzisiejszych konfliktów u szczytu władzy, a jednocześnie nie stroni od anegdot i relacjonuje swoje spotkania z Jerzym Giedroyciem, Józefem Czapskim, Michelem Foucault czy Henrym Kissingerem.
Przestroga wstępna
„Ta rozmowa nie jest z pewnością autobiografią, choć są w niej wątki autobiograficzne, o czym uprzedzam wszystkich nie wspomnianych w niej członków rodziny, przyjaciół i współpracowników. Staram się uczciwie odpowiadać na postawione mi pytania. Dlaczego takie, a nie inne – z tego niech się tłumaczy moja rozmówczyni. W Znaku następuje kolejna, już druga, pokoleniowa zmiana warty. Wydawnictwo, jego publikacje i związane z nim środowisko odegrały pewną – niekiedy istotną – rolę w polskiej kulturze i polityce, poczynając od połowy zeszłego wieku.
Pokolenie, które przejmuje stery Znaku, a którego przedstawicielką jest Dominika, interesuje się, co zrozumiałe, a nawet chwalebne, przeszłością środowiska, jego liderów, ich korzeniami, warunkami, w jakich nasze instytucje były tworzone i rozwijane, ideom, jakie poprzedniemu pokoleniu przyświecały, i czynnikom, które je ukształtowały. Moje odpowiedzi są próbą sprostania temu zainteresowaniu. Jeśli ta rozmowa okaże się w jakiejś mierze zajmująca dla czytelników spoza naszych kręgów, jeśli nie zostanie potraktowana wyłącznie jako anachroniczne „wzdychania starca w próżnej tęsknocie”, wedle słów Wieszcza, będzie to dla mnie sympatyczna gratyfikacja” – pisze Henryk Woźniakowski.