Autorka zainspirowana wyczynami pierwszych taterniczek, powtarza niełatwe przejścia pionierek: Wandy Herse, Ireny Pawlewskiej, Heleny Dłuskiej, sióstr Skotnicówien. Wspina się na Mnicha, Zamarłą Turnię, pokonuje Orlą Perć. I tak jak one wtedy, zmaga się ze sobą, odkrywa nowe możliwości, szuka odpowiedzi na pytanie: kim będę tam, wysoko?
Ze śladów archiwalnych, wspomnień i rozmów tworzy portrety zapomnianych, nietuzinkowych postaci, których historie dotąd nie zostały opowiedziane. Nie wszystkie potoczyły się szczęśliwie, ale wszystkie – wbrew schematom. „Kamienny” sufit to skrócona historia polskiego feminizmu w sercu Tatr, opowieść o marzycielkach i zuchwałych indywidualistkach. O śmiałości bycia pierwszą i wielkiej potrzebie spełnienia. A także o Tatrach, które pozostają sprawdzianem wewnętrznej siły dla każdej i każdego, kto zapragnie ich szczytów.
11 kobiet, o których zapomniała historia
– To nie jest opowieść skończona. Historia pierwszego pokolenia taterniczek wciąż ma wiele białych plam. Starałam się je zapełnić i oddać moim bohaterkom głos, którego tak często im brakowało. Uczyniłam, co w mojej mocy, by odnaleźć ważne informacje, dotrzeć do miejsc mających znaczenie dla ich biografii, podążać ich ścieżkami i poczuć to, co one czuły w Tatrach. Na pewno nie dowiedziałam się wszystkiego. Mam wielką nadzieję, że ta książka to pierwszy krok w wydobywaniu na powierzchnię biografii wspaniałych, niezwykłych i odważnych kobiet – mówi Anna Król.
– Gdybym mogła dziś z którąś z nich porozmawiać o życiu – to wybrałabym Wandę Herse, kobietę ekstremalnie oryginalną, zdecydowaną, sprawczą i mądrą. Gdybym mogła z którąś z nich iść w góry – zaprosiłabym w Tatry Jadwigę Honowską i Zofię Krókowską – podziwiam ich nieskrępowaną, niemal dziecięcą radość wpinania i ochotę podejmowania wciąż nowych wyzwań. Gdybym szukała wyzwań i rywalizacji – to chciałabym spotkać się na jakiejś trudniejszej drodze z Wandą Jeromin lub Jadwigą Roguską – obie miały niesamowite dokonania, przechodziły wraz z partnerami dziewicze drogi, robiły rzeczy, których bali się i mężczyźni i inne kobiety. A jeśli chciałabym pobyć blisko kogoś, kto w Tatrach szukał zapomnienia i spokoju – zadzwoniłabym do Róży Drojeckiej lub Ireny Pawlewskiej. Obie potrafiły cieszyć się Tatrami i znajdować w nich ukojenie. Jako antidotum na wewnętrzne rozdarcie i cierpienie. No i wreszcie – Zofia Paryska – z nią chciałabym w górach pomilczeć. Pobyć wśród górskiej przyrody, usłyszeć jak rośnie las, poczuć zapach odradzającej się przyrody. Spróbować choć raz pobyć naprawdę blisko natury, poczuć się jej częścią – opisuje bohaterki swojej książki.
O autorce
Anna Król to pisarka, z wykształcenia teatrolożka. Autorka książek „Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie” oraz „Spotkać Iwaszkiewicza. Nie-biografia”. W 2012 roku stworzyła Fundację „Kultura nie boli”, jest pomysłodawczynią i dyrektorką międzynarodowego Big Book Festival, kieruje Big Book Cafe – centrum innowacji literackich.
Reżyseruje spektakle i wydarzenia artystyczne. Kocha naturę i góry. Wspina się, jest taterniczką. Nie zjada zwierząt, czyta wszystko.