Maria Czubaszek nie kojarzyła się z cierpieniem. Wszyscy zapamiętali ją jako piekielnie inteligentną i dowcipną starszą panią z papierosem. Zawsze uśmiechniętą i gotową wbić czułą szpilę. Na początku jej kariery wątpiono, czy w ogóle istnieje. Podejrzewano, że za jej nazwiskiem kryje się kilku wybitnych satyryków. Była w tym przewrotna prawda, bo ona sama miała się światu nigdy nie przydarzyć, co wykrzyczała jej kiedyś matka. Nie miała zresztą nic przeciwko temu, bo trzymała ją przy życiu świadomość, że jak już naprawdę będzie miała dość, popełni samobójstwo. W młodości próbowała zabić się dwa razy, pod koniec życia po cichu umierała na oczach całej Polski. Uśmiechając się, mówiła wprost, że życie przestało ją bawić, a braliśmy to za kolejny żart. Zawsze mówiła to, co myśli, była wolną kobietą i zapłaciła za to wysoką cenę, ale dzięki niej może wszyscy chwilami bierzemy życie mniej serio.
„Genialne. Pięknie to Violetta Ozminkowski napisała i ja tu niczego nie dam zmienić. Po prostu nie ma mowy” – mówi o książce Wojciech Karolak. „Świetne. Wzruszające. Złapałem się na tym, że czasem zapominałem, że czytam o Marysi. Zobaczyłem ją na nowo” – dodaje Artur Andrus. „Czułe, mądre i piękne” – wtóruje im Krzysztof Daukszewicz.
O autorce
Violetta Ozminkowski to dziennikarka i pisarka. Ostatnio autorka bestsellerowej biografii Michaliny Wisłockiej „Sztuka kochania gorszycielki”, na podstawie której został nakręcony film „Sztuka kochania” i napisanej z opublikowanych wywiadów rozmowy z Agnieszką Osiecką „Lubię farbować wróble”.
Za życia Marii Czubaszek przekomarzała się z nią, że jak nie poczęstuje papierosem, napisze jej biografię.