„Dlaczego nikt mnie nie pyta, czy w getcie była miłość? Dlaczego nikogo to nie interesuje?” – pytał na krótko przed śmiercią w 2009 roku Marek Edelman. W książce „I była miłość w getcie” opowiada Pauli Sawickiej o intymnych, nieraz ostatnich dla swoich bohaterów relacjach miłosnych dziejących się w czasie wojny w getcie. Relacjach granicznych, spazmatycznych, ostatecznych, przepełnionych niezaspokojonym pragnieniem, pożądaniem na granicy życia i śmierci. Bo w piekle getta mogło istnieć piękno miłości. Nawet jeśli było dotkliwe, kruche, zrodzone ze strachu, z rozpaczy, z samotności nie do wyobrażenia.
– Historie opowiedziane przez Marka Edelmana (i Paulę Sawicką) mówią o zagubieniu, bezwzględności, dosłowności doświadczanej w getcie samotności i rozpaczy. Ale mówią też, że ratunkiem wtedy – ratunkiem dziś – jest podejmowane raz po raz uczucie. Podejmowane ryzyko miłości. Tych historii nie można oceniać. Tym historiom należy się przyglądać – aby nigdy nie zapomnieć, że była miłość w getcie. Że jest miłość – mówi Tomasz Cyz, reżyser spektaklu.
Twórcy i obsada spektaklu
Za reżyserię i adaptację odpowiada Tomasz Cyz, za scenografię i kostiumy – Anna Maria Karczmarska, za muzykę – Aleksander Dębicz, za choreografię – Weronika Bartold, a za reżyserię światła – Ewa Garniec.
W obsadzie są: Marcin Błaszak, Piotr Chomik, Małgorzata Majewska, Alina Świdowska oraz Jerzy Walczak.