Subtelny portret dziewczyny uwięzionej w ciele chłopaka. Film „Girl” w kinach
22 marca, 2019
Cudze oczy zawsze patrzą na was. Nowy kryminał – „Ślepiec” od Maxa Czornyja
23 marca, 2019

„Złodziejaszki” potrafią skraść serce. Laureat Złotej Palmy 2018 w kinach

Film był nominowany do Oscara, Złotych Globów i BAFTA, ale zdobył Złotą Palmę w Cannes (fot. mat. pras.)

Nestorka rodu, jej dwie córki, mąż jednej z nich, ich kilkuletni syn żyją w jednym domu, utrzymując się z emerytury babci. Pewnego dnia w ich domu pojawia się zaniedbywana dziewczynka z sąsiedztwa. Wówczas rodzina próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie: czy większą wartość mają więzy krwi, czy może relacje budowane z własnej woli? Obraz Hirokazu Koreedy „Złodziejaszki” (w oryginale „Shoplifters”) konkurował w jednej oscarowej kategorii, Filmu Nieanglojęzycznego z filmem Pawła Pawlikowskiego „Zimna wojna”. Nominacja do Oscara to kontynuacja pasma sukcesów najnowszego dzieła japońskiego reżysera, które przyniosło mu Złotą Palmę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes 2018 oraz kilkadziesiąt innych wyróżnień i nagród, w tym nominacje do Złotych Globów, Independent Spirit Awards oraz BAFTA.

To historia trzypokoleniowej ubogiej rodziny żyjącej na przedmieściach Tokio. Utrzymują się najróżniejszych dorywczych zajęć oraz drobnych kradzieży. I choć ledwo wiążąc koniec z końcem, to gdy jednak pewnego dnia w ich życiu pojawia się bezdomna dziewczynka, bez wahania decydują się zapewnić jej dach nad głową. To początek wydarzeń, które odsłonią skrywane tajemnice z rodzinnej przeszłości.

– To piękny film o prawdziwym rodzinnym szczęściu. Zabawny i wzruszający z zaskakującym zwrotem akcji. „Złodziejaszki” skradły moje serce – mówiła po canneńskiej projekcji dziennikarka Grażyna Torbicka.

(fot. mat. pras.)

O reżyserze

Hirokazu Koreeda należy do czołówki współczesnych reżyserów japońskich i jest najpopularniejszym przedstawicielem tej kinematografii w Polsce. W ostatnich kilku latach kinowa publiczność miała okazję obejrzeć jego głośne, nagradzane obrazy jak „Po burzy” (2016), „Nasz młodsza siostra” (2015) czy „Jak ojciec i syn” (2013).

Krytycy nazywają go kontynuatorem filmowej tradycji japońskiego mistrza Yasujirô Ozu, jednak sam Koreeda uważa, że bliżej mu do Kena Loacha, który podobnie jak on używa kamery do sportretowania społecznych nierówności i absurdów współczesnego świata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *