Polska animacja dla całej rodziny. „Przytul mnie. Poszukiwacze miodu” już w kinach
18 listopada, 2022
Ogrodniczka, członkini ruchu oporu i siostra legendy świata mody. Książka „Miss Dior”
22 listopada, 2022

Zaskakujące i pełne niespodzianek. Przerażająco smaczny film „Menu” już w kinach

Film „Menu” pobudza zmysły i wywołuje ciarki na plecach (fot. mat. pras.)

Rosnące napięcie, atmosfera grozy, stylowo złowrogie postaci i mylne tropy to tylko jedno oblicze „Menu”. Drugie stanowi inteligentne poczucie humoru, dzięki któremu ten mrożący krew w żyłach thriller nabiera lekkości i zyskuje drugie dno. Dowcipne dialogi i absurdalne żarty sytuacyjne składają się na przemyślaną satyrę społeczną. Aspiracje i snobizm mieszają się na ekranie z psychopatią oraz inteligentnym czarnym humorem. A wszystko zostało podlane sosem z hollywoodzkich gwiazd i przyprawione precyzyjną reżyserią. W rolach głównych występują: Ralph Fiennes, Anya Taylor-Joy i Nicholas Hoult, a szefem filmowej kuchni, który sporządził danie z tych wykwintnych składników, jest Mark Mylod. – Z jednej strony chciałem wytknąć przywary tej branży, a z drugiej zachować głęboki szacunek dla artyzmu i ludzi w nią zaangażowanych – mówi reżyser o swoim zamiarze. Jego kunszt widać w tym, że choć wiele postaci – zarówno gości, jak i pracowników – wydaje się na pierwszy rzut oka co najmniej niesympatycznych, to chce się spędzać z nimi czas, a nawet im kibicuje. Na jaw wychodzą bowiem ich początkowo skrywane historie i słabości, co stanowiło szczególnie pociągający element dla aktorów.

Pewna młoda para, Margot (Anya Taylor-Joy) i Tyler (Nicholas Hoult), wraz z grupą gości odwiedza na odludnej wyspie ekskluzywną restaurację Hawthorn. Szef tamtejszej kuchni Julian Slowik (Ralph Fiennes) przygotował wystawne menu z kilkoma szokującymi niespodziankami i co najmniej równie szokującym finałem imponującego wieczoru. Imprezę prowadzi nienagannie ubrany personel z generał Elsą (Hong Chau) na czele. Napięcie rośnie wraz z każdym serwowanym daniem i w miarę ujawniania kolejnych tajemnic, które sprawiają, że ciekawość i ekscytacja gości stopniowo przeradzają się w przerażenie…

– Scenariusz świetnie połączył humor i kąśliwą satyrę– Był zabawny, ale mroczny i w zaskakujący sposób rzucał oskarżenie na kulturę ekskluzywności. W tonie i humorze przypominał mi „Kłopoty z Harrym”, który jest jednym z moich ulubionych filmów wszech czasów. „Menu” łączy ostrą satyrę klasową z humorem, mrokiem i zdrową szczyptą absurdu. Czy to nie brzmi jak przepis? – mówi producent Adam McKay.

Kulinarny perfekcjonizm do bólu

Aby jak najlepiej przedstawić świat wykwintnej gastronomii, w którym gotowanie to kult, a szef kuchni jest bogiem, filmowcy nawiązali współpracę z uznaną szefową kuchni Dominique Crenn, której restauracja Atelier Crenn w San Francisco wyróżniona została trzema gwiazdkami Michelin. W realizacji „Menu” wziął również udział jej wspólnik i cukiernik Juan Contreras, który zajmował się gotowaniem i aranżacją potraw pojawiających się na ekranie, a także stylistka żywności Kendall Gensler, która pomagała w dostosowaniu każdego dania do prezentacji przed kamerą i w filmowym oświetleniu. Producenci sprowadzili również lokalnego szefa kuchni z Savannah, Johna Benhase’a, aby nauczył personel kuchenny posługiwania się nożem, nakładania potraw i etykiety pracy w kuchni restauracyjnej.

Filmowcom zależało, aby pracownicy Slowika stanowili niemal jednolity organizm podczas gotowania i serwowania dań gościom. Sceny w kuchni Hawthorn zostały starannie przemyślane, tak aby kolejne dania były przygotowywane w tle głównego wątku rozgrywającego się w jadalni. I aby nie tylko wspaniale się prezentowały, lecz także uzupełniały lub komentowały historię. Przede wszystkim miały jednak odzwierciedlać stan duszy i psychiki psychopatycznego Slowika, który autentycznie kocha sztukę kulinarną i nie potrafi znieść ignorantów w tej dziedzinie.

(fot. Eric Zachanowich)

Najlepsze składniki

Przygotowanie wykwintnego filmowego dania wymaga najlepszych składników, którymi w przypadku ekranowej materii są aktorzy. Nominowany do Oscara Ralph Fiennes zbudował wielowymiarową postać Slowika, której artystyczna czystość została zbrukana przez bogatą klientelę, na której zamierza się brutalnie zemścić. Nominowana do nagrody Emmy Anya Taylor-Joy wcieliła się w nietypową bywalczynię Hawthornu, która znalazła się tam przypadkiem, ponieważ została zaproszona na randkę. Od początku sarkastyczna, pogardliwie ocenia nadmiernie – jej zdaniem – wyrafinowaną prezentację potraw, co prowadzi do nawiązania ciekawej relacji ze Slowikiem. Tym bardziej, że zakłóciła wykreowaną w głowie szalonego szefa kuchni wizję tego perfekcyjnie zaplanowanego wieczoru.

Na randkę zaprosił ją Tyler, którego gra Nicholas Hoult. To kulinarny obsesjonat, który sądzi, że wie o fine diningu o wiele więcej, niż wie w rzeczywistości. Niby przypadkiem rzuca nazwami wyrafinowanych sprzętów kuchennych i uparcie wyciąga aparat telefoniczny, mimo że Hawthorn nie pozwala na fotografowanie potraw. Reprezentuje jeden z typów klientów, którzy doprowadzają Slowika do pasji i będą musieli zapłacić za to słoną cenę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *