Po kilkuletniej przerwie i po międzynarodowym sukcesie „Wielkiego piękna”, m.in. Oscar, Złoty Glob oraz BAFTA dla Najlepszego Filmu Nieanglojęzycznego, „Młodości” oraz serialu „Młody papież”, Paolo Sorrentino znów zaskakuje i powraca na ekrany z prowokacyjnym komediodramatem „Oni”. Serwuje w nim wybuchową mieszankę prowokacji i uwodzenia. Bawi się biografią byłego premiera Włoch, Silvio Berlusconiego – milionera i potentata medialnego, skandalisty i wieloletniego premiera Włoch, znanego ze swojego ekscentrycznego stylu życia i słabości do rozpustnych przyjęć, które świat poznał pod nazwą „bunga bunga”. Sorrentino na tym przykładzie opowiada o zepsuciu, korupcji oraz odwiecznym mariażu seksu i władzy. A przede wszystkim o „dworze” chciwych pochlebców, jaki wyhodował wokół siebie jeden z najbardziej skompromitowanych współczesnych polityków.
Za każdym Berlusconim, Orbánem, czy Trumpem są przecież jacyś „oni” czerpiący korzyści z populistycznych haseł, kryzysu demokracji i medialnych manipulacji. Oni są u władzy. Oni są cyniczni, niemoralni i zachłanni. Oni chcą uwielbienia. Oni to Silvio Berlusconi, jego świta i orbitujący wokół nich karierowicze, gotowi zrobić wszystko dla pieniędzy i politycznej chwały. Oni chcą uwieść tłumy. W świecie, gdzie najcenniejszą walutą jest młodość i seks, oni nie mają sobie równych.
Groteska z nostalgią
W filmie „Oni” Sorrentino błyskotliwie łączy drapieżną polityczną satyrę z kameralnym dramatem, a iście barokowemu wizualnemu rozpasaniu, które wydaje się parodiować prostacki styl telewizji Berlusconiego, towarzyszą sceny zaskakująco intymne. Brytyjski „The Guardian” dostrzegł nawet czułość w sposobie, w jaki włoski reżyser portretuje „słabość starzejącego się mężczyzny”. Groteskę z nostalgią brawurowo pogodził na ekranie ukochany aktor Sorrentino, znany z „Wielkiego piękna” i „Boskiego” – Toni Servillo. Jego spektakularna metamorfoza to jeden z największych atutów filmu, który w samych Włoszech obejrzało aż milion widzów.
– To fikcyjna opowieść, która wykorzystuje wydarzenia, które prawdopodobnie miały miejsce oraz te wymyślone. Na tym polegała trudność podczas pisania scenariusza. Inaczej tworzy się opowieść całkowicie fikcyjną, a inaczej, gdy wisi nad tobą pewnego rodzaju zagrożenie: o obrazę czy naruszenie dóbr osobistych. Można kogoś zranić. Powiem krótko: to nie był łatwy projekt – mówi Paolo Sorrentino. Jak dodaje reżyser „Berlusconi to fenomen. Społeczny i psychologiczny”. – Fascynował mnie od początku swojego istnienia na włoskiej scenie politycznej. Fascynowało mnie również szaleńcze wręcz uwielbienie, jakie od początku żywiła do niego część włoskiego społeczeństwa i równie ogromna, szczera nienawiść, którą darzyła Berlusconiego grupa jego przeciwników. Berlusconi to uosobienie władzy: pozbawionej morale, wręcz śmiesznej w swojej arogancji, a jednocześnie przyciągającej – przyznaje Sorrentino.
Paolo Sorrentino powraca w wielkim stylu
Krytycy podkreślają, że taki temat z sukcesem na wielki ekran mógł przenieść tylko reżyser „Wielkiego piękna”, ze swoim talentem do malowniczego przedstawiania przepychu i groteski. Pojawiają się porównania do Federico Felliniego i „Wilka z Wall Street” Martina Scorsese. „Loro”, bo taki jest jego właściwy tytuł, stał się przebojem włoskich kin, gdzie wyświetlany był od wiosny w dwóch częściach. Docenili go krytycy filmowi oraz publicyści. Autorzy recenzji zwracają uwagę na żywiołowe reakcje kinowej publiczności: film budzi ogromne emocje.
Swoją światową premierę najnowszy film Paolo Sorrentino miał w Toronto, na najważniejszym festiwalu filmowym Ameryki Północnej. Poprzednim pełnometrażowym tytułem włoskiego reżysera był nominowany do Oscara oraz zaprezentowany w Konkursie Głównym Festiwalu Cannes film „Młodość”, zdobywca Europejskich Nagród Filmowych dla najlepszego filmu, reżysera i za rolę męską (Michael Caine). W zeszłym roku Sorrentino zrealizował dla telewizji HBO świetnie przyjęty serial „Młody papież”, z Judem Law w tytułowej roli.
Smutniak „prawą ręką” Berlusconiego
Jako dziecko bała się, że coś ją ominie, że nie zdąży być we wszystkich miejscach jednocześnie. Modeling porzuciła na rzecz aktorstwa, które, jak sama przyznaje, z każdą kolejną rolą daje jej nowe życie. A życie ma niezwykle bogate i intrygujące. – U Sorrentino mogłabym zagrać cokolwiek – przyznaje szczerze i dodaje, że rola w jego najnowszym filmie to spełnienie jednego z jej największych zawodowych marzeń. Lęk, a zarazem ekscytacja, towarzyszyły Smutniak podczas prób do filmu „Oni”. W filmie kreuje postać Kiry – silnej, niezwykle ambitnej kobiety, która będąc „prawą ręką” Berlusconiego posiada władzę i wpływy. Największą tragedią bohaterki jest świadomość, że „On” nigdy nie obdarzy jej tak szczerym uczuciem, jakim ona darzy jego. Polska aktorka musiała nauczyć się tańczyć do roli.
Smutniak międzynarodowej publiczności dała się poznać po roli w filmie „Pozdrowienia z Paryża” u boku Johna Travolty i Jonathana Rhys-Meyersa. Kolejne warte uwagi tytuły to „Zapnijcie pasy” Ferzana Özpetka oraz europejski przebój „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” Paolo Genovese. W 2019 roku aktorkę zobaczymy m.in. w polskiej produkcji „Słodki koniec dnia” w reżyserii Jacka Borcucha, gdzie zagrała córkę Krystyny Jandy.