Wiesław Myśliwski urodził się 25 marca 1932 roku w Dwikozach pod Sandomierzem. Pierwsze lata dzieciństwa były szczęśliwe. Potem przyszła wojna, dlatego rodzina musiała często się przeprowadzać. Gdy ma 13 lat, umiera mu ojciec (choroba serca). Zostają we trójkę: z mamą – energiczną i dzielną kobietą oraz młodszą siostrą Grażyną. Wiesław uczy się i pracuje dorywczo, żeby pomóc matce. „Wchodząc w świat, żyjemy w życiu rodziców, a ich życie później żyje w nas. Do końca w nas żyje, choć rodziców dawno nie ma, ale w nas wciąż są. A potem jesteśmy w życiu naszych dzieci…” – pisał. W dzieciństwie nasyca się światem chłopskim, a w życiu dorosłym podejmuje świadomy wybór, żeby go w swoim pisaniu nie opuszczać. Debiutuje, mając trzydzieści pięć lat. Jednocześnie powtarza, że nie ma czegoś takiego jak osobny los chłopa. Jest po prostu los – los człowieka.
Jako młody chłopak nie widzi swojej przyszłości w jasnych barwach. Zdaje mu się, że nie ma szans na cokolwiek. „Aż tu nagle miłość. I odżyło we mnie jakby źródło energii, wyzwalając siłę woli, ambicję, marzenia”. Pod wpływem narzeczonej złożył papiery na polonistykę na KUL w Lublinie. Po studiach zamieszkali w Warszawie. Gdy się poznali – on miał 17 lat, a ona 16. Od tamtej pory, aż do dzisiaj – są nierozłączni. Nie kłócą się nigdy, czasem co najwyżej obrażą się na siebie na kilka godzin, a i to rzadko. I tak od 1949 roku. „I to dzięki niej, im bardziej zbliżam się do swojego kresu, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że warto było żyć”. Swoją pierwszą powieść, „Nagi sad”, napisał w całkowitej tajemnicy. Jej pierwotną wersję, nad którą pracował kilka lat, uznał za grafomanię. W tym czasie rodzi mu się syn Grzegorz. Okazuje się to tak mocnym wydarzeniem, że w zaledwie trzy miesiące pisze nową wersję książki, która zostaje później wydana drukiem. „Nagi sad” jest opowieścią o miłości ojca i syna. O tym, jak tych dwoje poszukuje siebie w milczeniu, w domysłach, w gestach.
„Wolny język jest gwarantem wolności poznawczej” i stanowi warunek twórczości pisarskiej. Rad dla aspirujących pisarzy jednak Myśliwski nie ma. Tak jak nie ma gotowych recept, jak pisać, mimo długiej pisarskiej kariery. Nie ma ich także dla siebie. Naiwność, bezradność i niewiedza są miejscami, w których rodzi się literatura. A świadomość literacka bywa raczej uwięzieniem niż wyzwoleniem. Pisze mu się trudno, powoli, a najchętniej nie pisałby wcale. I chciałby napisać o jedną książkę za mało niż o jedną za dużo. Jego zdaniem celem literatury jest zrozumienie człowieka, kimkolwiek on jest, a jest największą tajemnicą. Według Myśliwskiego konwencja literatury wszystkowiedzącej wyczerpała się i pozostało jedno możliwe poznanie: poznanie samego siebie.
– Myśliwski pozostaje we współczesnej literaturze zjawiskiem wyjątkowym i zasługującym na najwyższą uwagę. Jego powieści, pisane bez pośpiechu, ignorujące literackie mody i rynkowe targowisko próżności, to w rzeczy samej pełne mądrości i dojrzałej wiedzy o życiu traktaty, przypowieści czy – jak pisano – filozoficzne eseje, które nie przestają równocześnie być fascynującymi narracjami, zachęcającymi do lektury wielokrotnej. Dla wszystkich, którzy chcieliby się dowiedzieć jak najwięcej o autorze „Ucha Igielnego”, o jego życiu, pisarstwie, istocie procesu twórczego i o tym, jaką rolę odgrywa w nim muzyka, o ważnych dla niego autorach, przemyśleniach filozoficznych, a także o roli pamięci, pojmowaniu ludzkiego losu, relacji między przypadkiem a przeznaczeniem, poetyką chaosu a żelazną logiką konstrukcji dzieła – zbiór ten jest lekturą obowiązkową, prawdziwą pisarską summą – zauważa Jerzy Illg.
O redaktorach
Jerzy Illg trafił do Wydawnictwa Znak w 1983 roku, gdy w stanie wojennym wyrzucono go z Uniwersytetu Śląskiego. Od 1992 do 2021 był jego redaktorem naczelnym i nadal opiekuje się książkami wizerunkowymi. W latach 1990–1997 redagował pismo literacko-artystyczne „NaGłos”. Organizował Krakowskie Spotkania Poetów i seminaria poetyckie „Amerykanie w Krakowie”, był dyrektorem programowym Festiwalu Miłosza. Opublikował m.in. „To miasto jest wszędzie. Kraków w poezji XX wieku”, „Wiersze z Marcówki”, „Mój znak. O noblistach, kabaretach, przyjaźniach, książkach, kobietach”, a także rozmowy z Josifem Brodskim, Andriejem Tarkowskim, Andrzejem Szczeklikiem, Stanisławem Radwanem. Ostatnie publikacje to „Ulice San Francisco. Śladami „Sokoła maltańskiego” oraz antologia „Mój przyjaciel wiersz” z 2021 roku, a także „Współczuję ci, Polsko” z 2022.
Wojciech Bonowicz to poeta, publicysta i dziennikarz. Laureat Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii poezji w 2007 roku. Kilkukrotnie nominowany do Nagrody Literackiej Nike i Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej. Ostatnio wydał: „Dziennik końca świata”, „Tischner. Biografia” i „Wiersze wybrane”. Stały felietonista „Tygodnika Powszechnego” i miesięcznika „Znak”. Mieszka w Krakowie.