Kolekcja dorównująca zbiorom europejskim. „Życie sztuką” w Poznaniu
28 czerwca, 2018
„Po prostu petarda!” Kryminał Czubaja wciąga od pierwszych stron
28 czerwca, 2018

Trzynaście lat, trzy pontyfikaty, tysiące wspomnień. Hanna Suchocka i jej Rzym

Była premier Hanna Suchocka przez 13 lat była ambasadorem Polski w Watykanie (fot. flickr.com)

W Watykanie mawia się, że każdy pontyfikat to osobna epoka. Była polska premier w latach 1992-1993 Hanna Suchocka funkcję ambasadora pełniła od 2001 do 2013 roku. W tym czasie doświadczyła wielu ważnych wydarzeń. Gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia, a następnie śmierć Jana Pawła II, katastrofa smoleńska czy abdykacja Benedykta XVI. Musiała się z nimi mierzyć nie tylko jako dyplomata, ale również na płaszczyźnie osobistej. O tym m.in. pisze w książce „Ambasador u trzech papieży”.

Dzięki opisanym historiom można poznać strukturę i mechanizmy działania Państwa Watykańskiego oraz tajniki protokołu dyplomatycznego od kwestii strategicznych po dress code. Hanna Suchocka opowiada nie tylko o postaciach z pierwszych stron gazet, ale z sympatią i nostalgią wspomina zwykłych ludzi, których spotykała na targu, w małych sklepikach, ulubionych trattoriach i  kafejkach.

Przez te wszystkie lata była premier pokochała Rzym, więc jej książkę można również czytać jako bogato ilustrowany zdjęciami przewodnik. Autorka opisuje bowiem znane i mniej  znane zabytki Wiecznego Miasta. Idąc za jej wskazówkami, można podczas rzymskich wędrówek uciec od natłoku turystów i odnaleźć ukryte skarby architektury.

Fragment książki

Na Cortile del Belvedere stoi zawsze dużo samochodów, którymi ludzie przyjeżdżają do pracy, i to jest ten powiew współczesności. Zaraz jednak wjeżdża się w tunel, który przenosi na drugą stronę, w kierunku bazyliki. Ten przejazd pozostawia wrażenie przekraczania granicy dzielącej dwa światy. Na końcu tunelu stoi strażnik i ręką daje znaki, czy wolno dalej jechać.

W lewo skręca się ku wejściu do Pałacu Apostolskiego. Skręt w prawo w kierunku wjazdu do muzeów watykańskich grozi zawsze otarciem się o bramę. Mam wrażenie, że stojący tam strażnicy z radością obserwują, komu się to przydarzy. I zapewne niejednemu się coś takiego zdarzyło, bo filar przy bramie jest mocno porysowany.

Więcej w książce „Ambasador u trzech papieży”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *