Te obrazy mają różne odcienie. Jest feeria barw syberyjskiej przyrody, a zaraz obok zdarta niebieska farba ze ścian porzuconych budynków, w których kiedyś toczyło się życie. Prawdziwy koloryt Rosji tworzą jednak ludzie, którzy opowiadają swoje historie i pokazują swój świat. Zapraszają do niego Stroińskiego, który koduje każdy szczegół, podpowiadając hasła potrzebne do zrozumienia tytułowego „russian style”.
Dziennikarz wcale nie jest zakochany w Rosji, ale nie jest też jej antagonistą. Jest obserwatorem, który próbuje zrozumieć zjawiska. Brutalnie nazywa absurdy, którymi ten potężny kraj otacza mieszkańców, ale gdy jest ku temu okazja, pisze o kraju Puszkina, Lenina i Putina z prawdziwą sympatią. Choć można chwilami odnieść wrażenie, że najczęściej występującym odczuciem autora jest… niedowierzanie.
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
„To jest taki Russian Style!” czyta się jak książkę przygodową, a chwilami nawet awanturniczą. Autor, który wyjeżdżając kompletnie nie pamiętał języka rosyjskiego, po kilkunastu dniach w królestwie Miszki, postanowił rzucać się chwilami w najgłębszą rosyjską wodę. I nie chodzi tu tylko o Bajkał, w którym Stroiński postanowił popływać pomimo ostrzeżeń miejscowych.
1 Komentarz
ogólne rzeczy ujmując ksiązka słaba, choć czyta się ją szybko, cała masa nieskończonych wątków… zaczyna jakąś myśl i nie kończy… widać ze autor w dalszym ciągu nie lubi Rosji, świadczy o tym choćby styl pisania ale i to co pisze np. o ludziach czy miejscach które odwiedził, skupia się na tym co go raziło w oczy, nie szuka plusów, tak nie pisze ktoś kto lubi miejsca które odwiedza, autor szuka głownie minusów….