Barack Obama zaprasza czytelników do Gabinetu Owalnego i Sali Sytuacyjnej Białego Domu oraz zabiera ich w podróż do Moskwy, Kairu, Pekinu i wielu innych miejsc. Dzięki temu można poznać tok jego myślenia, gdy organizuje swój gabinet, zmaga się z globalnym kryzysem finansowym i mierzy z Władimirem Putinem, spiera się z generałami o amerykańską strategię w Afganistanie, podpisuje reformę Wall Street, reaguje na niszczycielską eksplozję platformy wiertniczej Deepwater Horizon i zezwala na przeprowadzenie operacji Trójząb Neptuna, w której ginie Osama bin Laden.
Nie obawia się mówić o wahaniach i rozczarowaniach, jednak nigdy nie wątpi w słuszność swojego przekonania, że w ramach wielkiego, amerykańskiego eksperymentu zawsze możliwy jest postęp. Były prezydent Stanów Zjednoczonych przypomina, że demokracja nie jest darem z niebios – trzeba ją dzień po dniu wspólnie budować na fundamencie empatii i porozumienia.
Fragment książki
„Mój ojciec był w moim życiu prawie nieobecny i pamiętając o tym, podjąłem decyzję, w jaki sposób sam chcę się odnaleźć w tej roli. Po urodzeniu się Malii obiecałem sobie, że moje dzieci będą mieć ojca. Dorosną ze świadomością, że bardzo je kocham i to się nigdy nie zmieni oraz że zawsze stawiam je na pierwszym miejscu. Służąc jako prezydent, pilnowałem, by codziennie o osiemnastej trzydzieści przychodzić na rodzinny obiad z Michelle, Sashą i Malią. Zjadaliśmy dobry posiłek i opowiadaliśmy sobie, jak minął dzień.
To był najlepszy aspekt mieszkania nad firmą, jak czasem określałem naszą sytuację. Przyglądanie się, jak moje córki wyrastają na inteligentne, silne, pełne empatii młode kobiety dawało mi największą radość w życiu. Być u boku Michelle i naszych dziewczynek – nie zamieniłbym tego na nic innego na świecie. To im dedykuję swoje wspomnienia”