Tak odpoczywała artystyczna elita Polski Ludowej. Reportaż „Wakacje gwiazd w PRL”
16 czerwca, 2021
Wyraziste spojrzenie na świat social mediów. „Sweat” Magnusa von Horna w kinach
18 czerwca, 2021

Ta historia wydarzyła się naprawdę… Premiera powieści „Bibliotekarka z Paryża”

Odkryj świat, w którym magia książek niesie otuchę nawet w najczarniejszej godzinie (fot. pixabay.com)

Paryż, rok 1939. W chwili wybuchu II wojny światowej dyrektorką biblioteki była energiczna i odważna Amerykanka Dorothy Reeder. Pracował z nią m.in. Boris Netchaeff, Rosjanin, który w wieku 15 lat walczył w czasie rosyjskiej rewolucji, a hojną fundatorką była hrabina Clara Longworth de Chambrun, pochodząca z Ohio absolwentka Sorbony, którą ukończyła z tytułem doktora w wieku 48 lat. Nie tylko przetłumaczyła Szekspira na francuski, ale napisała wiele własnych książek. Mimo że w czasie II wojny światowej miała 70 lat, pracowała bez wytchnienia. Stworzyła stołówkę dla pracowników, a także sama często pozostawała w bibliotece na noc, jako jej strażniczka. By ożywić tę historię, autorka książki „Bibliotekarka z Paryża” Janet Skeslien Charles powołała do życia Odile Souchet, młodą paryżankę, która od lat marzyła o pracy w Amerykańskiej Bibliotece. W takim zespole bibliotekarze podjęli swoją walkę w wojnie i wysyłali książki na front, by dodać otuchy alianckim żołnierzom. Gdy naziści przejęli księgozbiór rosyjskiej, polskiej i ukraińskiej biblioteki w Paryżu, Odile i inni pracownicy jeszcze silniej postanowili przeciwstawić się hitlerowskiej okupacji. Książki zanosili m.in. żydowskim czytelnikom, którzy nie mogli już sami korzystać z zasobów biblioteki.

Odile dostaje wymarzoną pracę w Amerykańskiej Bibliotece w Paryżu. Jej rodzice nie są zachwyceni. Woleliby, aby dziewczyna skupiła się na poszukiwaniu męża. Tym bardziej że pojawia się odpowiedni kandydat… Wkrótce jednak wybucha II wojna światowa, nad miastem przelatują samoloty wroga, a tłoczne do tej pory ulice pustoszeją. Dziewczyna obawia się, że może stracić bliskich i ukochaną bibliotekę. Decyduje się zatem dołączyć do Ruchu Oporu z najlepszą bronią, jaką ma: z książkami. 

Lily jest nastolatką dorastającą w małym miasteczku w Stanach Zjednoczonych na początku lat 80. Jej zainteresowanie wzbudza intrygująca starsza kobieta, która zachowuje się zupełnie inaczej niż wszyscy. Smutne wydarzenia w życiu Lily sprawiają, że zaprzyjaźnia się ze swoją sąsiadką i odkrywa jej tajemniczą przeszłość.

Paryż lat 30. i 40. XX wieku

Amerykańska Biblioteka w Paryżu od chwili swojego powstania może pochwalić się niebyle jakim sąsiedztwem. Założona w 1920 roku pierwotnie mieściła się przy rue de l’Elysée, nieopodal Ogrodów Champs-l’Elysée i Place de la Concorde. W tym czasie bibliotekę odwiedzali m.in. Ernest Hemingway, Colette czy Gertrude Stein. W drugiej połowie lat 30. jej siedzibę przeniesiono pod nowy adres na rue Téhéran, mieszczącą się niedaleko Parku Monceau. To tam pracowała Odile. Dziś tylko kilka kroków dzieli odwiedzających amerykańskie zbiory od wieży Eiffla i Pól Marsowych.

W powieści Odile zabiera czytelników na spacer po Paryżu – tym, na kilka chwil przed rozpoczęciem walk, ale i tym bombardowanym, a także tym, w którym na ulicy można spotkać nazistowskie blokady. Jednak czas wojny to dla niej nie tylko strach i strata, to również pierwsza miłość i prawdziwa przyjaźń. Te wydarzenia na zawsze umocniły Odile w przekonaniu, że książki mają niezwykłą moc i mogą prawdziwie zmieniać świat.

Fragment książki

„Znajdowałam się kilka przecznic od Biblioteki, szłam z książkami do moich żołnierzy w szpitalu, aż nagle miasto zamarło. Żadnego gruchania gołębi, żadnych gawędzących paryżan. Tylko głośny warkot. Spojrzałam w górę i zobaczyłam samoloty, dziesiątki, dziesiątki samolotów. Serce łomotało mi pod obojczykiem. W oddali usłyszałam brzęk tłuczonego szkła towarzyszący eksplozji bomb. Przez ulice przetoczył się przeraźliwy ryk syren. Wokół mnie biegali ludzie, wpadali na mnie. Poczułam smak dymu i wiedziałam, że powinnam uciekać w bezpieczne miejsce. Tymczasem zamarłam na chodniku w bezruchu i jak sparaliżowana wpatrywałam się w napastników na czystym błękitnym niebie. Myślałam tylko o Rémym. Gdzie teraz jest? Czy z takimi zapachami i odgłosami się mierzy? Kiedy bombardowanie się skończyło – po godzinie? A może dwóch? A może trwało tylko dwadzieścia minut? – wróciłam do Biblioteki, przemykając tuż przy budynkach. Przy ladzie wokół mnie zebrała się cała obsługa. Spojrzałam na Bitsi.
– O, Boże! – powiedziała. I na dyrektorkę, której nagle zrobiła się delikatna zmarszczka pomiędzy brwiami; na Margaret, ściskającą swoje perły; i na Borisa, który powiedział:
– Ona zaraz zemdleje!” Panna Reeder mnie posadziła. Boris nalał filiżankę whisky, żeby ukoić moje nerwy.
– Jesteś bezpieczna – zapewnił. – Chwilowo.
– Oddziały niemieckie nigdy nie przekroczą Linii Maginota – stwierdziła Margaret.
– Pobożne życzenia nie wystarczą – orzekła panna Reeder. – Trzeba przygotować plany.
– Chce pani powiedzieć, że powinniśmy wyjechać? – zmartwiła się Bitsi. – Nie wiem, dokąd miałabym pójść z mamą. W uszach ciągle słyszałam ryk syren i nie docierało do mnie, o czym oni wszyscy mówią. Wiedziałam tylko, że muszę wrócić do szpitala: moi żołnierze mnie potrzebowali. Wstałam z krzesła.
– Powinnaś siedzieć i się nie ruszać – oznajmiła Bitsi. Nie. Chciałam wracać do rannych.

Szpitalny budynek nie ucierpiał, ale wszyscy byli przerażeni. Z książką w drżącej dłoni szłam przez oddział, lawirując pomiędzy łóżkami, pomiędzy zmartwionymi twarzami. W czasie kolacji nikt nie miał wielkiego apetytu. Pomagałam pielęgniarkom roznosić zupę, namawiałyśmy żołnierzy do jedzenia.
W domu mama znów miała pretensje.
– Z każdym wieczorem wracasz później. Jest Paul, a pieczeń czeka od godziny.
– Rémy napisał?
– Jeszcze nie – odparł tata.
– Straszny dzień – powiedział Paul, kiedy skubaliśmy jedzenie. Potrzebując jego krzepiącego dotyku wsunęłam moją nogę pomiędzy jego nogi.
– Dobra wiadomość to Dunkierka. „Toczą się zaciekłe walki…” – Tata przeczytał fragment komunikatu wojennego. – „Wspaniały opór alianckich oddziałów.”
– Modlę się, żeby wojna się skończyła i żeby Rémy szybko wrócił do domu – powiedziała Mama, jedną dłonią dotykając czoła, a drugą – oparcia krzesła Rémy’ego.

O autorce

Janet Skeslien Charles, autorka „Bibliotekarki z Paryża” wyjechała do stolicy Francji „na rok”, by uczyć języka angielskiego, teraz mieszka tam już ponad 10 lat. W tym czasie zaczęła pracować w Amerykańskiej Bibliotece, dzięki czemu poznała jej niezwykłą historię, którą kryły w sobie nie tyle mury, ile książki ustawione na półkach i regałach.

Autorką polskiego tłumaczenia książki jest Ewa Ratajczyk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *