Szwedzka czwórka z milionami sprzedanych albumów. Historia zespołu ABBA

Któż nie kojarzy kolorowych stylizacji tych artystów i kto nigdy nie nucił brawurowych piosenek „Mamma mia” czy „Knowing Me, Knowing You” i nie tańczył przy dźwiękach „Dancing Queen”. Członkowie słynnego zespołu ABBA zostali 31 maja br. odznaczeni przez króla Szwecji Karola XVI Gustawa prestiżowym Orderem Wazów za „wybitne zasługi w muzyce szwedzkiej i międzynarodowej”. Jest to pierwsze przyznanie tego odznaczenia Szwedom od 50 lat. Rzadko pokazujący się razem Benny Andersson, Agnetha Faltskog, Anni-Frid Lyngstad oraz Bjorn Ulvaeus osobiście odebrali ordery z rąk króla na Zamku Królewskim w Sztokholmie. Ten najsławniejszy szwedzki zespół ma na koncie 400 milionów sprzedanych albumów, choć nie występuje od 1982 roku. Dla ich fanów w naszym kraju nie lada gratką może być książka „ABBA. Historia kultowego zespołu” autorstwa Carla Magnusa Palma, która do tej pory nie była publikowana w Polsce.

W 1974 roku mało znany szwedzki zespół ABBA zwyciężył konkurs Eurowizji i wkroczył na światowe sceny. Swoimi piosenkami podbił serca fanów muzyki pop, a z czasem sprzedał ponad 150 milionów płyt. W tym wyścigu tylko Beatlesi okazali się lepsi. Fani czekali nie tylko na kolejne przeboje ABBY, ale i z wypiekami śledzili miłosne uniesienia dwóch małżeńskich par artystów, ich sprzeczki i powiększającą się w astronomicznym tempie fortunę. Podczas występów zadziwiali publiczność przykuwającymi wzrok strojami. 

Kilka ciekawostek prosto z książki: w 1977 roku 3,5 miliona ludzi ubiegało się o bilety, aby zobaczyć ABBĘ w londyńskim Royal Albert Hall. Dostępnych było mniej niż dwanaście tysięcy miejsc. Aby zadowolić wszystkich zainteresowanych londyńskich fanów, ABBA musiałaby zagrać w tym miejscu ponad sześćset koncertów. Z kolei tantiemy ABBY ze sprzedaży płyt na terenie Związku Radzieckiego były tak wielkie, że musiały zostać wypłacone w ropie naftowej. W 1980 roku odwołano koncerty ABBY ze względu na groźby uprowadzenia.