Akcja rozgrywa się w amerykańskiej Montanie na samym początku lat 60. Jeanette i Jerry są tylko z pozoru szczęśliwym małżeństwem. Właśnie przeprowadzili się do domu na przedmieściach, ale w nowym miejscu czekają na nich stare problemy. Jerry po raz kolejny woli uciec niż zmierzyć się z trudnościami. Kiedy wyjeżdża na kilka miesięcy gasić niebezpieczne pożary lasów, Jeannette zostaje sama z dorastającym synem. Zagubiona kobieta wdaje się w romans, który jednak tylko na chwilę pozwala jej poczuć się dziewczyną, jaką była kiedyś – szaloną, atrakcyjną i pełną życia.
Od czasu światowej premiery na Festiwalu w Sundance krytycy są zgodni co do tego, że choć „Kraina wielkiego nieba” to trzy genialne kreacje aktorskie, to sercem filmu jest Carey Mulligan. Aktorka tworzy poruszająco szczery i wielopłaszczyznowy portret kobiety, która ma już dość udawania bycia idealną żoną i postanawia uwolnić się z pozornie tylko szczęśliwego związku. – Postać Jerry’ego zbudowana jest na motywie niespełnionego amerykańskiego snu – opowiada Paul Dano. – Jest przystojny, wysportowany, dobrze dogaduje się z ludźmi. Takim osobom obiecuje się od życia bardzo wiele, zwłaszcza w czasach, w których rozgrywa się akcja filmu. Kiedy okazuje się, że rzeczywistość do tego nie dorasta i przynosi rozczarowanie, obraża się na nią. Jake’owi udało się oddać te rozterki w sposób magnetyzujący – zauważa reżyser.
Przyjaciele razem na planie
Jake, Paul, Carey i Zoe Kazan (współautorka scenariusza) przyjaźnią się od lat. – Paul jest moim bliskim przyjacielem. Pracowaliśmy razem wcześniej jako aktorzy – opowiada Gyllenhaal. Jak dodaje, „scenariusz, który napisał razem z Zoe, absolutnie mnie zachwycił”. – Kiedy skończyłem go czytać, byłem poruszony. Poza tym zawsze chciałem zagrać z Carey. To niesamowita aktorka, a tutaj przeszła samą siebie – zachwyca się aktor. – Znam Paula od lat i wiem, że wszystko, czego się podejmuje jako aktor, musi mieć w sobie autentyzm i szczerość. W przypadku jego własnego filmu nie mogło być inaczej – podkreśla Mulligan.
Jak sama deklaruje, interesuje ją opowiadanie szczerych historii o prawdziwych kobietach, co stanowi wyzwanie. – Niewiele jest takich ról, jak rola Jeanette. Ona nie chce być lubiana i nie chodzi o to, żebyśmy ją lubili. Ona po prostu musi być sobą. Kino przyzwyczaiło nas, że kobiety zazwyczaj zachowują się stosownie. Kiedy widzimy w filmach, jak tracą kontrolę, lub zmagają się z codziennością, wydaje nam się to fałszywe, bo przyzwyczajono nas do tego, że kobieta jest zawsze perfekcyjna i może zrobić wszystko –mówi o swojej roli aktorka.
Młodzi, ambitni, wyróżnieni
Skomplikowane bohaterki to specjalność Mulligan, która miała zaledwie 24 lata, kiedy otrzymała nominację do Oscara za pierwszoplanową rolę w filmie „Była sobie dziewczyna”. Wcieliła się w nim w nad wiek dojrzałą, ambitną licealistkę, która zakochuje się w starszym od siebie mężczyźnie i ostatecznie okazuje się odważniejsza i mądrzejsza niż on. Później przyszły role w filmach czołowych reżyserów: Nicolasa Winding Refna w „Drive” u boku Ryana Goslinga, za tę rolę otrzymała nominację do nagrody BAFTA, we „Wstydzie” Steve’a McQueena z Michaelem Fassbenderem czy „Co jest grane, Davies?” braci Coen. Krytycy wychwalali również jej tytułową rolę w „Sufrażystce” i w nominowanej do czterech Oscarów produkcji Netflixa „Mudbound”.
Z kolei Jake Gyllenhaal objawił się światu jako tytułowy „Donnie Darko” w kultowym filmie Richarda Kelly w 2001 roku. Już pięć lat później otrzymał nominację do Oscara za rolę w „Tajemnicy Brokeback Mountain”. W „Labiryncie” Denisa Villeneuve’a zagrał razem z Paulem Dano, podobnie jak w nominowanym do Złotej Palmy filmie Netflixa „Okja”. W międzyczasie „Zwierzęta nocy” Toma Forda przyniosły mu nominację do Nagrody BAFTA. Amerykański aktor jest też producentem. W założonej przez siebie trzy lata temu firmie – Nine Stories stawia na ambitne, autorskie projekty, takie jak obsypany nagrodami „Wolny strzelec”, w którym zagrał również główną rolę.
Opinie krytyków
Autentyzm emocji i szczerość postaci Mulligan zachwyciły krytyków. „To najlepsza filmowa rola tego roku!” – zachwyca się Glenn Kenny z „The New York Times”. „Mulligan gra tu rolę swojego życia: jest jak dwie połówki tej samej kobiety. Choć na różne sposoby, to o niej tak naprawdę jest ten film” – stwierdza Danielle White z „Austin Chronicle”. „To kobieta, która wyprzedza swoją epokę, a powieść Forda, napisana 30 lat temu, rozgrywająca się 60 lat temu, jest poruszająco aktualna” – pisze o Jeanette recenzent „Time Out”, Alex Godfrey. „Zapomnijcie o idealnej, silnej, kobiecej bohaterce – ta tutaj to fascynujący bałagan”. Rola Jeanette już przyniosła aktorce nominację do Independent Spirit Award.