Choleryk, który żył pod prąd. Biografia „Górecki. Geniusz i upór” na 85. urodziny
6 grudnia, 2018
Szalona i zabawna podróż przez życie. Plejada gwiazd w filmie „Nadmiar łaski”
7 grudnia, 2018

Szczera historia o prawdziwej kobiecie. Debiut „Kraina wielkiego nieba” zachwyca

Jake Gyllenhaal i Carey Mulligan stworzyli mistrzowski aktorski duet (fot. mat. pras.)

Sytuacja, w której mający na koncie dziesiątki nagród i nominacji aktorzy dzwonią do debiutującego reżysera podziękować mu za zaszczyt, jakim jest propozycja zagrania w jego pierwszym filmie, należy do rzadkości. Tak właśnie było w przypadku „Krainy wielkiego nieba”,w którym Jake Gyllenhaal i Carey Mulligan stworzyli mistrzowski aktorski duet jako małżeństwo Jeanette i Jerry. Film to debiut reżyserski Paula Dano, na podstawie bestsellerowej powieści „Wildlife” autorstwa laureata Nagrody Pulitzera, Richarda Forda.

Akcja rozgrywa się w amerykańskiej Montanie na samym początku lat 60. Jeanette  i Jerry są tylko z pozoru szczęśliwym małżeństwem. Właśnie przeprowadzili się do domu na przedmieściach, ale w nowym miejscu czekają na nich stare problemy. Jerry po raz kolejny woli uciec niż zmierzyć się z trudnościami. Kiedy wyjeżdża na kilka miesięcy gasić niebezpieczne pożary lasów, Jeannette zostaje sama z dorastającym synem. Zagubiona kobieta wdaje się w romans, który jednak tylko na chwilę pozwala jej poczuć się dziewczyną, jaką była kiedyś – szaloną, atrakcyjną i pełną życia.

Od czasu światowej premiery na Festiwalu w Sundance krytycy są zgodni co do tego, że choć „Kraina wielkiego nieba” to trzy genialne kreacje aktorskie, to sercem filmu jest Carey Mulligan. Aktorka tworzy poruszająco szczery i wielopłaszczyznowy portret kobiety, która ma już dość udawania bycia idealną żoną i postanawia uwolnić się z pozornie tylko szczęśliwego związku. Postać Jerry’ego zbudowana jest na motywie niespełnionego amerykańskiego snu – opowiada Paul Dano. Jest przystojny, wysportowany, dobrze dogaduje się z ludźmi. Takim osobom obiecuje się od życia bardzo wiele, zwłaszcza w czasach, w których rozgrywa się akcja filmu. Kiedy okazuje się, że rzeczywistość do tego nie dorasta i przynosi rozczarowanie, obraża się na nią. Jake’owi udało się oddać te rozterki w sposób magnetyzujący zauważa reżyser.

Jake Gyllenhaal i Carey Mulligan tworzą mistrzowski aktorski duet jako małżeństwo Jeanette i Jerry (fot. mat. pras.)

Przyjaciele razem na planie

Jake, Paul, Carey i Zoe Kazan (współautorka scenariusza) przyjaźnią się od lat. Paul jest moim bliskim przyjacielem. Pracowaliśmy razem wcześniej jako aktorzy – opowiada Gyllenhaal. Jak dodaje, „scenariusz, który napisał razem z Zoe, absolutnie mnie zachwycił”. Kiedy skończyłem go czytać, byłem poruszony. Poza tym zawsze chciałem zagrać z Carey. To niesamowita aktorka, a tutaj przeszła samą siebie zachwyca się aktor. Znam Paula od lat i wiem, że wszystko, czego się podejmuje jako aktor, musi mieć w sobie autentyzm i szczerość. W przypadku jego własnego filmu nie mogło być inaczej podkreśla Mulligan.

Jak sama deklaruje, interesuje ją opowiadanie szczerych historii o prawdziwych kobietach, co stanowi wyzwanie. Niewiele jest takich ról, jak rola Jeanette. Ona nie chce być lubiana i nie chodzi o to, żebyśmy ją lubili. Ona po prostu musi być sobą. Kino przyzwyczaiło nas, że kobiety zazwyczaj zachowują się stosownie. Kiedy widzimy w filmach, jak tracą kontrolę, lub zmagają się z codziennością, wydaje nam się to fałszywe, bo przyzwyczajono nas do tego, że kobieta jest zawsze perfekcyjna i może zrobić wszystko mówi o swojej roli aktorka.

Carey Mulligan jest sercem filmu (fot. mat. pras.)

Młodzi, ambitni, wyróżnieni

Skomplikowane bohaterki to specjalność Mulligan, która miała zaledwie 24 lata, kiedy otrzymała nominację do Oscara za pierwszoplanową rolę w filmie „Była sobie dziewczyna”. Wcieliła się w nim w nad wiek dojrzałą, ambitną licealistkę, która zakochuje się w starszym od siebie mężczyźnie i ostatecznie okazuje się odważniejsza i mądrzejsza niż on. Później przyszły role w filmach czołowych reżyserów: Nicolasa Winding Refna w „Drive” u boku Ryana Goslinga, za tę rolę otrzymała nominację do nagrody BAFTA, we „Wstydzie” Steve’a McQueena z Michaelem Fassbenderem czy „Co jest grane, Davies?” braci Coen. Krytycy wychwalali również jej tytułową rolę w „Sufrażystce” i w nominowanej do czterech Oscarów produkcji Netflixa „Mudbound”.

Z kolei Jake Gyllenhaal objawił się światu jako tytułowy „Donnie Darko” w kultowym filmie Richarda Kelly w 2001 roku. Już pięć lat później otrzymał nominację do Oscara za rolę w „Tajemnicy Brokeback Mountain”. W „Labiryncie” Denisa Villeneuve’a zagrał razem z Paulem Dano, podobnie jak w nominowanym do Złotej Palmy filmie Netflixa „Okja”. W międzyczasie „Zwierzęta nocy” Toma Forda przyniosły mu nominację do Nagrody BAFTA. Amerykański aktor jest też producentem. W założonej przez siebie trzy lata temu firmie  Nine Stories stawia na ambitne, autorskie projekty, takie jak obsypany nagrodami „Wolny strzelec”, w którym zagrał również główną rolę.

Opinie krytyków

Autentyzm emocji i szczerość postaci Mulligan zachwyciły krytyków. „To najlepsza filmowa rola tego roku!” – zachwyca się Glenn Kenny z „The New York Times”. „Mulligan gra tu rolę swojego życia: jest jak dwie połówki tej samej kobiety. Choć na różne sposoby, to o niej tak naprawdę jest ten film” – stwierdza Danielle White z „Austin Chronicle”. „To kobieta, która wyprzedza swoją epokę, a powieść Forda, napisana 30 lat temu, rozgrywająca się 60 lat temu, jest poruszająco aktualna” – pisze o Jeanette recenzent „Time Out”, Alex Godfrey. „Zapomnijcie o idealnej, silnej, kobiecej bohaterce – ta tutaj to fascynujący bałagan”. Rola Jeanette już przyniosła aktorce nominację do Independent Spirit Award.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *