Patolog Thomas Harvey kradnie mózg zmarłego niedawno Einsteina i przechowuje go w słoiku, pragnąc odkryć źródło geniuszu. Cierpiący na ostrą epilepsję Henry Maison, poddaje się eksperymentalnej operacji mózgu, w wyniku której staje się najsłynniejszym przypadkiem amnezji badanym przez pokolenia neuropsychiatrów. Kilkadziesiąt lat później specjalistka w dziedzinie neuropsychologii, Martha odkrywa na nowo swoją tożsamość, zakochując się w młodszej od siebie kobiecie i odkrywając szokującą prawdę o swojej rodzinie.
Poszczególne historie łączą się w wielką opowieść o nieprzewidywalnej dynamice relacji międzyludzkich – a jednocześnie o przedziwnej powtarzalności pewnych schematów. I o poszukiwaniu czegoś, co można by nazwać „pierwiastkiem duszy”. – „Incognito” to misternie skonstruowana opowieść łącząca ze sobą świat naukowy i teatralną narrację o losach postaci, które obserwujemy w trzech, przeplatających się ze sobą wątkach. Wszystkie te historie pełne są wielobarwnych postaci, interpretowanych przez czworo aktorów, płynnie przechodzących w poszczególne wątki. Trzy opowieści splatają się ze sobą w harmonijnej, precyzyjnej strukturze dramaturgicznej, która w wyrafinowany sposób łączy ze sobą fakty i fikcję, krążąc wokół szczególnej teorii względności, biologicznej struktury mózgu i filozoficznych pytań o egzystencję – wyjaśnia Kamila Straszyńska.
Reżyserka o spektaklu
– Wedle einsteinowskiej teorii względności przeszłość, teraźniejszość i przyszłość wydarzają się w tej samej chwili. Koncept czasoprzestrzeni jako jedności całkowicie zmienił nasze postrzeganie czasu, a co za tym idzie, jego wpływu na kondycję człowieka. Zadajemy sobie pytania o nasze miejsce we wszechświecie, o horyzont zdarzeń, o sens istnienia, który mogłaby potwierdzić nauka. Desperacko poszukując czegoś pewnego i stałego, raz po raz przekonujemy się, że człowiek to tylko rodzaj doskonałego algorytmu, pozbawionego osobowości i wolnej woli mechanizmu, który potrafi jedynie reagować na fizyczne zasady rządzące światem – mówi Kamila Straszyńska.
Jak dodaje reżyserka spektaklu, „nawet mózg, który w naszych wyobrażeniach jest ośrodkiem świadomych myśli, okazuje się jedynie procesorem, który potrafi snuć genialną narrację i tworzyć przed nami iluzję własnego „ja”. Gdzie zatem poszukiwać odpowiedzi na pytanie „kim jestem”? Czy jest w ciele takie miejsce, w którym znajduje się dusza lub innymi słowy ośrodek osobowości? Co nas definiuje jako jednostki? Czy to robimy i jak postrzegamy rzeczywistość jest tylko wypadkową praw fizyki i biologii?