Życie książąt, dworskie romanse i intrygi. „Podwójne życie Damy z gronostajem”
28 sierpnia, 2019
Społeczne nierówności na tle potęgi natury. „Opowieść o trzech siostrach” już w kinach
30 sierpnia, 2019

„Studium hitlerowskiego zła”. Piekło stworzone na ziemi to „Imperium małych piekieł”

Nazistowski obóz Gross-Rosen po blisko 75 latach od zakończenia II wojny światowej, przywołuje w swojej książce Joanna Lamparska (fot. mat. pras.)

Śmierć groziła tam za nieposłuszeństwo, za uśmiech, za oddech, za ludzki odruch. Chodzi o nazistowski obóz Gross-Rosen, który po blisko 75 latach od zakończenia II wojny światowej, przywołuje w swojej książce Joanna Lamparska. Wpada ona na trop tajemniczego laboratorium medycznego i rozpoczyna swoje śledztwo. Długie, mroczne tunele,  laboratoryjne stoły, zapomniane zapiski i postrzępione relacje prowadzą do przerażającej tajemnicy, która pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Czemu służyła makabryczna pracownia w obozie Sieniawki, czy naziści w kompleksie podziemnych instalacji chcieli stworzyć technologię mającą przechylić szalę zwycięstwa oraz jakie skarby mogą być schowane w kryją podziemia tego najstraszniejszego obozu?To i jeszcze więcej w książce „Imperium małych piekieł”.

Wiosną 1945 roku Trzecia Rzesza już dogorywała. Uciekający z Auschwitz  Anioł Śmierci, doktor Josef Mengele, krążył wzdłuż obecnej polsko-czeskiej granicy, przeprowadzając selekcje w kobiecych obozach należących do Gross-Rosen. W końcu dotarł do Sieniawki, małej miejscowości położonej na Dolnym Śląsku. Był to jeden z podobozów Gross-Rosen, potwornej maszyny śmierci składającej się ze stu podobnych miejsc rozrzuconych na terenach Polski i Czech.

To tu dokonano masowej zagłady, niewolniczo wykorzystywano więźniów i przeprowadzano zbrodnicze eksperymenty medyczne. Dlaczego świat nie usłyszał krzyku Gross-Rosen, czy dlatego, że ten obóz nie był wielką fabryką śmierci? A może dlatego, że tysiące ludzkich tragedii rozgrywały się w rozrzuconych, jak prochy zmarłych na polach – dziesiątkach zapomnianych miejsc?

Wejście do Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy (fot. wikipedia.org)

Zapomniana przez Boga i ludzi Sieniawka

„Joanna Lamparska prowadząc śledztwo w sprawie zapomnianej przez Boga i ludzi Sieniawki, podąża za pozostawionymi przez czas okruchami faktów, ściga cienie pamięci, czepia się domysłów i wciąga w swoją analizę autorytety medyczne, historyków, a nawet duchy. Nie odpuszcza nikomu. Aż wreszcie powstaje książka, która mogłaby trafić na księgarskie półki do działu horrory i thrillery. Ale nie trafi. Szukajcie jej w dziale reportażu. Bo nawet jeśli znana wrocławska dziennikarka i tropicielka tajemnic Dolnego Śląska pisze tak, że mrozi nas strach i niemal czujemy zapach śmierci i zła, to wiemy, że to nie fikcja i że napisała tylko prawdę. I samą prawdę” – przyznaje Marta Grzywacz, dziennikarka „Ale Historia”, dodatku do Gazety Wyborczej.

„Głęboko, coraz głębiej. Jeszcze krok, dwa i kolejny… Lamparska bardzo ostrożnie schodzi na dno piekła nazistowskich obozów i eksperymentów paramedycznych. Po drodze mija setki ofiar. I nie zostawia samym sobie. Odbiera im ohydne numery i przywraca pamięć. Chyba dlatego jej relacja z tej niewypowiedzianej sfery bólu i poniżenia jest tak przejmująca. To najlepsze studium hitlerowskiego zła jakie ostatnio czytałem” – podkreśla Michał Wójcik, pisarz, historyk, autor bestsellerowych „Ptaków Drapieżnych”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.