Miłość potrzebna od urodzenia. „Wymarzony” rozgrzeje nawet najchłodniejsze serca
24 maja, 2019
Urocza medytacja nad miłością i stratą. Klimatyczny „Asako. Dzień i noc” w kinach
24 maja, 2019

Słodko-gorzki portret współczesnej kobiety. Film „Gloria Bell” już w kinach

Julianne Moore jest laureatką Oscara, Złotych Globów i Emmy, a także pierwszą amerykańską aktorką nagrodzoną na festiwalach w Cannes, Berlinie i Wenecji (fot. mat. pras.)

To ujmująca i szczera opowieść o kobiecie, która stara się czerpać z życia pełnymi garściami, chociaż czasem mocno daje jej ono w kość. Sebastián Lelio, nagrodzony Oscarem reżyser filmu „Fantastyczna kobieta”, tym razem łączy siły z laureatką Oscara Julianne Moore, tworząc brawurowy i szczery portret współczesnej kobiety, okraszony muzycznymi przebojami. W tle bowiem słychać m.in. najlepsze hity Johna Paula Younga, Bonnie Tyler, Thin Lizzy, Olivii Newton-John czy Laury Branigan, śpiewane bądź nucone przez główną bohaterkę. – Gloria chce tego, co każda z nas, żeby jej życie było pełne – mówi aktorka. W filmie Moore partneruje John Torturro.

Gloria żyje pełnią życia, a przynajmniej każdego dnia bardzo się stara. Choć jej dorosłe dzieci mają dla niej coraz mniej czasu, a były mąż znajduje młodszą partnerkę, to Gloria ciągle liczy na to, że w jej życiu pojawią się jeszcze fajerwerki. Kiedy w jednym z klubów nocnych poznaje Arnolda, nowy romans rozbudza w niej nadzieje na przyszłość. I choć życie trzyma w zanadrzu jeszcze niejedną niespodziankę, to Gloria nie zamierza obrażać się na swój los.

Julianne Moore w roli Glorii już podbiła serca widzów i krytyków za oceanem. Leah Greenblatt z Entertainment Weekly stwierdza, że „Moore jest fantastyczna, od pierwszej klatki do ostatniej”, Sara Stewart z The New York Post uznaje występ za „najlepszy w karierze Moore”, a Tommy Gillespie z The Tufts Daily dodaje, że „sportretowana z wrażliwością, naturalną żywiołowością przez Moore, Gloria pozostaje sobą – jest po prostu wyjątkowa, zwyczajnie nadzwyczajna, a przede wszystkim odświeżająco, radykalnie, ekspansywnie prawdziwa”. 

(fot. mat. pras.)

Remake z w pełni „własną” postacią

W „Glorii Bell” Sebastián Lelio przenosi do amerykańskich realiów historię z filmu „Gloria”, który sześć lat temu przyniósł mu międzynarodowe uznanie, a chilijskiej aktorce Paulinie Garcii Srebrnego Niedźwiedzia dla Najlepszej Aktorki na festiwalu w Berlinie. – Gloria Bell to bardzo intensywny portret kobiety. Jest obecna w każdym kadrze tego filmu. Każda scena dotyczy jej istnienia w świecie, chwila po chwili – mówi reżyser. Jak dodaje Sebastián Lelio, „w życiu otaczających ją osób Gloria gra rolę drugoplanową”. – Chodziło mi o to, żeby z tej drugoplanowej osoby uczynić główną bohaterkę. Tak jak wszyscy, Gloria dostaje od świata w kość, ale podnosi się, bo chce doświadczać piękna życia, często zamkniętego w drobnych rzeczach – podkreśla Lelio. 

Kiedy Julianne Moore obejrzała chilijską „Glorię”, od razu zapragnęła współpracować z reżyserem. Zafascynował ją „głęboko humanistyczny” sposób, w jaki Lelio widzi ludzi. Przy pierwszej nadarzającej się okazji zainicjowała spotkanie z twórcą. Od słowa do słowa umówili się na remake. Moore nie interesowało jednak naśladowanie dynamicznego występu Pauliny Garcíi z oryginalnego filmu. Chciała uczynić postać Glorii w pełni „własną”, a pomóc miał jej w tym właśnie reżyser, rozumiejący płeć żeńską jak mało kto. – Najbardziej niesamowite w tym filmie jest to, że obserwujesz bohaterkę z tak czułej perspektywy, jakbyś patrzyła na siebie samą – mówi Moore. Jak dodaje, „pozostałe postaci mają do Glorii dystans, podczas gdy widownia doświadcza jej bliskości”.

W filmie Julianne Moore partneruje John Turturro (fot. mat. pras.)

Taniec i muzyka

O intymności można mówić także w kontekście samego procesu tworzenia filmu. Moore wyznaje, że praca z Lelio w niczym nie przypomina typowego kręcenia kina niezależnego, gdzie reżyserzy przeważnie mają obsesję zmuszania aktorów do dubli najdrobniejszych gestów. Tymczasem metodę Lelio aktorka opisuje jako „moc obserwacji”. – Jest w filmie scena, w której Gloria robi pranie i podśpiewuje piosenkę i jest w tym coś tak niesłychanie intymnego, a przy tym ciepłego, pozytywnego, po prostu ludzkiego… Uwielbiam oglądać filmy o ludziach – stwierdza Moore.

W filmie niebagatelną rolę odgrywa taniec i muzyka. Julianne przygotowywała się do występu także podczas wspólnych lekcji salsy z ekranowym partnerem, granym przez Johna Turturro. – John jest prawdziwym tancerzem. Przychodził i tańczył ze mną w moim domu. Moja córka szła do drzwi, wracała i mówiła: na zewnątrz czeka facet, który chce z tobą tańczyć! – wspominała aktorka.

(fot. mat. pras.)

Julianne Moore, czyli profesjonalizm i kobiecość

Jest wzorem naturalności, kobiecości i profesjonalizmu. W życiu uporządkowana i zorganizowana, na pierwszym miejscu stawia swoje rodzinne szczęście. Nie przeszkodziło jej to w zdobyciu Oscara i trzech Złotych Globów. Julianne Moore jest ponadto laureatką Emmy, a także pierwszą amerykańską aktorką nagrodzoną na festiwalach w Cannes, Berlinie i Wenecji. Stworzyła wybitne kreacje w takich filmach, jak „Godziny”, „Motyl Still Alice”, „Daleko od nieba” i wiele innych.

Moore jest również autorką bestsellerowej serii książek dla dzieci „Freckleface Strawberry” oraz zasiada w Radzie Doradczej Dziecięcego Funduszu Zdrowia. Angażuje się w wiele akcji charytatywnych, a jako przewodnicząca ruchu na rzecz bezpieczeństwa czynnie walczy o ograniczenie posiadania broni w USA.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *