Jeden ruch może zmienić historię. Thriller szpiegowski „Ukryta gra” w kinach
8 listopada, 2019
„Pieprz i wanilia”, pasja i miłość. Pierwsza biografia legendarnej podróżniczki
13 listopada, 2019

Satyryk, kabareciarz, poeta. Biografia „Jego portret. Opowieść o Jonaszu Kofcie”

Jonasz Kofta i Stefan Friedmann nagrywają audycję radiową (fot. wikipedia.org)

Mówił, że jego warsztat twórczy to najtańszy długopis, bo często je gubi i parę zwiniętych w kieszeni kartek, a najlepsze utwory pisze, kiedy jest czymś zaskoczony. Jonasz Kofta zostawił po sobie ponad sześćset tekstów: piosenek i wierszy, jedenaście sztuk i scenariuszy teatralnych, obrazy, niezliczoną ilość tekstów pisanych do kultowych audycji radiowych. Z jednej strony satyryk, kabareciarz i tekściarz, z drugiej – poeta zaangażowany. Pisywał dla największych: Hanny Banaszak, Zdzisławy Sośnickiej, Maryli Rodowicz, Ireny Santor, Łucji Prus, Michała Bajora, Czesława Niemena, Jerzego Połomskiego i wielu innych. Aż trudno w to uwierzyć, ale „Jego portret. Opowieść o Jonaszu Kofcie” autorstwa Piotra Derlatki, to dopiero pierwsza biografia tego artysty.

Indywidualista, dla którego najważniejsza była twórcza wolność, niezależność i dystans do świata. Dystans na pograniczu nieodpowiedzialności, bo pijał za dużo, nie dbał o zdrowie i często nie dotrzymywał zobowiązań podjętych w euforii życia towarzyskiego. Bywało, że znikał z domu, gdzie zostawiał żonę i syna zmagających się z codziennością i jego zobowiązaniami, a dowód osobisty wyrobił sobie dopiero w dwudziestym ósmym roku życia. Dziś nikt nie chce się przyznać, że był w SPATiF-ie, kiedy Kofta się dusił. „Jestem taki człowiek między-między. Między aktorem a estradowcem, między autorem a wierszorobem, między pieśniarzem a grajkiem, między frajerskim moralistą a komentatorem politycznym. I jeszcze coś pośredniego między podbawiaczem, lirykiem i młotem satyry” – mówił o sobie Jonasz Kofta.

– Od niedawna jestem starszy od własnego ojca. To bardzo zmienia perspektywę. Przypuszczam, że ta książka także zmieni niektóre wyobrażenia o Jonaszu Kofcie. Dopóki Piotr Derlatka jej nie napisał, samo zadanie zebrania wszelkiej możliwej wiedzy o Jonaszu wydawało mi się niewykonalne. Ojciec był bowiem jak duch, silnie naznaczał swoją obecnością ludzkie serca i czułą pamięć, ale niewiele, poza twórczością, pozostawił po sobie materialnych śladów. Tymczasem Derlatka potraktował to nie jako trudną do pokonania przeszkodę, lecz jako wyzwanie. O Jonaszu dowiedziałem się z jego książki mnóstwa rzeczy, o których nie miałem zielonego pojęcia. Każdy człowiek jest zagadką. Kofta też był zagadką, ale teraz, jak się zdaje, już odrobinę mniej skomplikowaną niż wcześniej – podkreśla jego syn, Piotr Kofta.

O autorze

Piotr Derlatka, rocznik 1978, z wykształcenia polonista i teatrolog, doktor nauk humanistycznych z zakresu literaturoznawstwa. Autor książek „Poeci piosenki 1956-1989. Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora, Wojciech Młynarski i Jonasz Kofta” i „Zdradziecka Agnieszka Osiecka”. Prywatnie miłośnik jazzu i dwudziestolecia międzywojennego oraz zapalony kolekcjoner płyt.

Wraz z biografią ukazał się wybór najpopularniejszych i najpiękniejszych wierszy oraz piosenek Jonasza Kofty, zatytułowany „Jej portret. Najpiękniejsze wiersze i piosenki”. Był on bowiem jednym z największych, obok Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego i Jeremiego Przybory, poetów polskiej piosenki. Niemal każdy jego wiersz mógł stać się od razu radiowym szlagierem. Do najbardziej znanych należą choćby: „Jej portret”, „Śpiewać każdy może”, „Pamiętajcie o ogrodach”, „Wakacje z blondynką”, „Samba przed rozstaniem”. Sam Jeremi Przybora uważał, że dzięki takim autorom jak Jonasz Kofta powojenna Polska stała się „imperium piosenki na najwyższym poziomie”. – Pisał tak, żeby było jak najprościej, najbardziej esencjonalnie bez żadnych zbędnych słów, bez żadnych ozdobników, bez żadnej barokowości, a jednocześnie z maksymalną zawartością znaczenia – dodaje Piotr Kofta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *