Portret artysty na progu przełomu. I część biografii Fryderyka Chopina
15 października, 2025
„A może coś innego? Współczesność na Wawelu”. Nowa wystawa na Wawelu
17 października, 2025

Różne tkaniny, jedna opowieść. „Abakanowicz. Bez reguł. Arrasy i abakany na Wawelu”

Słynne tkaniny Magdaleny Abakanowicz i bezcenne arrasy z kolekcji Zygmunta Augusta znalazły się na wspólnej ekspozycji prezentowanej w zaciemnionej Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu. To pierwsza w historii próba prezentacji dzieł XX-wiecznej artystki z XVI-wiecznymi tapiseriami pochodzącymi z najlepszych warsztatów brukselskich. Świadczą o splendorze XVI-wiecznego dworu ostatniego Jagiellona i już w momencie „wawelskiego debiutu” w 1553 roku – w trakcie ślubu Zygmunta Augusta z Katarzyną Habsburżanką – wzbudziły powszechny zachwyt. – Arrasy, podobnie jak wielkoformatowe abakany, stanowią reprezentację otaczającego nas świata dawniej i dziś. Są nośnikiem opowieści o człowieku i jego kondycji, wchodzą w dialog z odbiorcą, prowokują do myślenia. Zwiedzający odnajdą w nich komentarze do rzeczywistości w której powstały – mówi kuratorka dr Bogumiła Wiśniewska. Wystawa czasowa „Abakanowicz. Bez reguł. Arrasy i abakany na Wawelu” została zorganizowana we współpracy z Galerią Starmach i Fundacją Marty Magdaleny Abakanowicz i Jana Kosmowskiego. Można ją oglądać do 6 stycznia 2026 roku.

Wystawa „Abakanowicz. Bez reguł. Arrasy i abakany na Wawelu” jest spotkaniem tradycji z nowoczesnością. – To niezwykłe, że w czasach, gdy sztuka Abakanowicz dojrzewała w latach 60. XX wieku, arrasy Zygmunta Augusta właśnie powróciły na Wawel po wojennej tułaczce. Ich obecność w polskiej świadomości mogła stać się dla artystki punktem odniesienia, impulsem do podjęcia dialogu między dawnym a współczesnym rozumieniem tkaniny – zwraca uwagę jedna z kuratorek Natalia Koziara-Ochęduszko. Kustoszka i kierowniczka Działu Dziejów Wawelu podkreśla zarazem, że abakany i arrasy – choć dzieli je pięć wieków – łączy jedna idea tkania – nie tylko jako techniki, lecz także jako metafory życia, tworzenia i pamięci. 

Andrzej Szczepaniak, również związany na co dzień z Galerią Starmach uważa, że „arrasy Zygmuntowskie, pełne symboliki i podporządkowane estetyce dworskiej, zestawione z organicznymi, monumentalnymi, trójwymiarowymi abakanami, ukazują ewolucję podejścia do materii, formy i funkcji tkaniny – od dekoracji podporządkowanej architekturze po autonomiczną rzeźbę czy instalację”. – Ponadto zestawienie tych dwóch gatunków prac daje nie tylko interesujący dyskurs pokoleń i epok, ale także wyjątkowe zderzenie estetyk – odmiennego podejścia do monumentalności i materii dzieła. Ukazuje również ciągłość zainteresowania tkaniną jako medium oraz uniwersalność ludzkiej potrzeby tworzenia sztuki z włókna – zarówno jako zapisu światopoglądu, jak i emocji – dodaje.

Gdy abakany „schodzą” ze ścian, budzą się żywioły

Ekspozycja znajdująca się w Sali senatorskiej, gdzie centralne miejsce zajmuje monumentalny arras figuralny „Bóg błogosławi rodzinę Noego” skupia się na trzech etapach twórczości Magdaleny Abakanowicz. Od tworzonych przez nią płaskich, jeszcze tradycyjnych tkanin przez formy bardziej przestrzenne, aż po monumentalne abakany, które „schodzą ze ścian” i zaczynają żyć w królewskich wnętrzach… bez reguł – na własnych zasadach. Na wystawie można znaleźć takie prace, jak „Anita” (1965) czy „Dorota III” (1965), ujawniające rodzącą się potrzebę trójwymiarowości. – Choć na płaskiej powierzchni, sploty zdają się uciekać z płaszczyzny, a nieregularność faktury ożywia tkankę dzieła. W zestawieniu z bogactwem wawelskich wnętrz stają się one odbiciem organicznej natury – żyjącej, poruszającej się wraz z powietrzem, oddychającej. Abakany zdają się być „żywymi organizmami”, zapraszającymi do intymnego doświadczenia, pobudzają pracę pamięci i emocje – opowiada dr Wiśniewska.

Wzrok zwiedzających przyciągną na pewno czarne tkaniny z lat siedemdziesiątych – „Black Garment 8” (1977), „Abakan Ètroit” (1970) czy „Abakan with Ropes” (1970) zestawione w kontraście z barwnymi werdiurami takimi jak: „Wilk pożerający zająca”, „Jastrząb zadziobujący kuropatwę”, „Bocian i króliki”, „Lis pożerający ptaka i królik”, „Dwa lamparty”, „Żuraw z wężem w dziobie”. To arrasy o krajobrazowo-zwierzęcej tematyce. Niezwykłe połączenie XVI-wiecznych arcydzieł z surowymi abakanami tworzy wizję kosmicznej, wręcz metafizycznej przestrzeni. – Dla artystki czerń była nie barwą żałoby, lecz tajemnicy. „Czarne tkaniny są abstrakcyjne, stanowią fragmentaryczny absolut, który wypełnia i otacza salę” – pisała. To przestrzeń ciszy i skupienia, w której człowiek staje się częścią wszechświata, zanurzony w jego nieskończoności – tłumaczy Wiśniewska. Wielkoformatowe abakany wieńczą całość ekspozycji. „Red-Brown”, „Lady” czy „Orange with Black”, czyli wysokie na kilka metrów, miękkie i jednocześnie chropowate, tworzą wokół widza swoisty kokon. – Te organiczne formy przywodzą na myśl żywioły: ziemię, ogień i powietrze. Otwierają się na odbiorcę, zachęcając do interakcji i kontemplacji – stwierdza dr Wiśniewska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *