Pierwszy raz odwiedził nasz kraj w 1934 roku. I przeżył tu niejeden szok kulturowy. Ówczesna Polska, chociaż dla Polaków była dumą, dla Anglika była krajem mocno egzotycznym. Wiele rzeczy go dziwiło, wiele zachwycało, wiele bawiło – ale zawsze do spotykanych miejsc i ludzi podchodził z szacunkiem oraz typowo brytyjskim humorem.
Na rowerze zwanym George’em Newman przejechał ponad 3000 kilometrów. Miał przy sobie 20 funtów gotówką, a za broń służył mu nożyk do obierania ziemniaków. Zwiedzał miasta i wioski na głębokiej prowincji. Sypiał w hotelach i na klepiskach w chłopskich chatach. Dzięki otwartości i urokowi osobistemu z każdym potrafił znaleźć wspólny język. Spotykał się z robotnikami i arystokratami, biesiadował z księżmi, uciekał przed żubrem. Wszystko co widział opisywał i fotografował, w książce znajdują się jego oryginalne zdjęcia.
Autor o swojej wyprawie
„Moja książka stanowi relację z podróży – może nieco nieformalną i chaotyczną, lecz, no cóż, taka właśnie była ta wyprawa. Znałem już wcześniej parę osób w Polsce, ale z większością swoich obecnych przyjaciół zaprzyjaźniłem się dopiero po drodze. Jeżeli mogłem wybierać między kwaterą na wsi i w mieście, wybierałem wieś. Nie trzymałem się ustalonego rozkładu; z nastaniem zmierzchu stawałem w najbliższym dogodnym miejscu. Cały bagaż zmieścił mi się w wojskowym plecaku przymocowanym pasami do bagażnika. Jako wierzchowiec służył mi najzupełniej zwyczajny angielski rower, pieniędzy miałem może ze 20 funtów.
Jeśli chodzi o języki, to dysponowałem akceptowalnym francuskim i prymitywnym niemieckim jako dodatkiem do angielszczyzny, którą całkiem biegle władam. Towarzystwa nie miałem, ale okazało się, że codziennie pojawiali się coraz to nowi kompani. W charakterze broni posiadałem kozik do obierania ziemniaków, który przywłaszczyłem sobie w kuchni, gdy gospodyni patrzyła w inną stronę” – pisze Bernard Newman.
O autorze
Bernard Newman to brytyjski pisarz i podróżnik, w czasie pierwszej wojny światowej żołnierz i szpieg. W okresie międzywojennym odwiedził ponad 60 krajów, które przemierzał zwykle na rowerze. Z tych podróży pisał znakomite, pełne brytyjskiego humoru reportaże. Uważany też za autorytet z zakresu szpiegostwa. Jego wykładów słuchali nawet Adolf Hitler, Franklin Delano Roosevelt i Senat Stanów Zjednoczonych.
Z racji swojej wiedzy, doświadczeń wojennych i zamiłowania do podróżowania wielokrotnie oskarżany o szpiegostwo na rzecz rządu Jego Królewskiej Mości.