Dwa tysiące lat temu Juliusz Cezar na czele rzymskich legionów przybył, zobaczył i… pod długich i zaciętych walkach zdobył całą Galię. Ocalała tylko jedna wioska, która mimo oblężenia przez wrogą armię, z łatwością odpiera wszystkie ataki i budzi postrach wśród legionistów. Tajemnicą ich sukcesu jest magiczny wywar przygotowywany przez sędziwego druida Panoramiksa, który po pechowym upadku z drzewa, podczas zbiorów jemioły, postanawia przejść na emeryturę. Wcześniej jednak musi zadbać o bezpieczeństwo wioski i znaleźć dla siebie godnego następcę. W towarzystwie Asteriksa i Obeliksa wyrusza więc w świat, w poszukiwaniu młodego utalentowanego druida, któremu mógłby powierzyć tajemnicę magicznego wywaru. Nie obejdzie się bez castingu jak w prawdziwym talent show.
Tymczasem o problemach Galów dowiadują się ich najwięksi wrogowie. Dowodzeni przez Juliusza Cezara i złego druida Sulfuriksa, Rzymianie wymyślają intrygę, która pozwoli im zdobyć przepis na eliksir siły. Tak rozpoczyna się wielka, zaczarowana przygoda – prawdziwy kocioł śmiechu i zaskakujących zdarzeń.
Zażarta walka o recepturę magicznego napoju
Wojciech Mecwaldowski udzielił Asteriksowi polskiego głosu już po raz drugi, wcześniej wziął udział w dubbingu „Asteriksa i Obeliksa: Osiedla bogów”. – Wychowałem się na tej bajce. To była postać, która, po pierwsze, zafascynowała mnie swoją energią, ambicją, odwagą, a po drugie miała super kumpla, Obeliksa. Jako dziecko siedziałem i patrzyłem w telewizor jak zahipnotyzowany. Dwadzieścia parę lat temu naprawdę nie przypuszczałem, że będę kiedyś tym gościem. Asteriks, moje marzenie, spełnia się po raz drugi. Bardzo się cieszę, bo to fajny gość – wspomina aktor. Obeliksowi po raz kolejny udzielił głosu Wiktor Zborowski, związany z tym bohaterem od dwudziestu lat. – Wiktor jest wielki, pod każdym względem. Jego głos jest absolutnie adekwatny do tego, jak Obeliks wygląda i jak się porusza. Tak jak to było z Gérardem Depardieu. Oni obaj idealnie pasują do tej roli – opowiada Wojciech Mecwaldowski.
Rolę czarnego charakteru przyjął Kuba Wojewódzki. – Gram starego druida, zgorzkniałego, złośliwego, który kiedyś odnosił sukcesy, a dzisiaj mści się na całym świecie. Sulfuriks jest mroczny, pogubiony, samotny, ale gdzieś w głębi serca jest też dobrym, nieco skrzywdzonym idealistą. To jest bohater romantyczny, zgorzkniały, mroczny, niejednoznaczny. Gram człowieka, który chce zdobyć złote runo w postaci pierwszego energetyka, jaki został wyprodukowany na świecie, czyli magicznego napoju druidów. A ja próbuję tymi dopalaczami handlować – opowiada Wojewódzki. Showman wraca do dubbingu po długiej przerwie, wcześniej udzielił głosu w filmie „7 krasnoludków – historia prawdziwa”.
Hit we Francji
W weekend otwarcia we Francji do kina na film wybrało się aż 928 153 osób, tym samym uzyskując piąty najlepszy wynik we francuskim box office w 2018 roku. Po niespełna miesiącu na ekranach, w ojczyźnie Asteriksa animację obejrzało ponad 2 100 000 widzów. „Asteriks i Obeliks. Tajemnica magicznego wywaru” goni już wynik poprzedniego filmu o przygodach dzielnych Galów: „Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów” z 2014 roku przez cały okres wyświetlania zgromadził we Francji 2 867 000 widzów.
Mecwaldowski i Wojewódzki zgodnie podkreślają, że w „Asteriksie i Obeliksie: Tajemnicy magicznego wywaru” ważny jest nie tylko humor, lecz także ponadczasowe przesłanie. – Te bajki i te komiksy są po prostu mądrze napisane. Nie starzeje się historia, przyjaźń tych bohaterów i pewne wartości, które mają i oni, i ludzie w wiosce. Bo to są dobre wartości – mówi Wojciech Mecwaldowski. – Komiksy o Asteriksie są takim zbiorem prawd podstawowych. Że ważna jest solidarność, że ważna jest przyjaźń, że zwycięża dobro, że trzeba być człowiekiem uczciwym, prawym. To są kreskówkowe moralitety. Ja wierzę, że komiks to nie jest czcza zabawka, ale jasna opowieść o nie zawsze jasnym życiu – dodaje Kuba Wojewódzki.