Letnie kąpielisko czy bogactwo fauny i flory? Książka „Planeta Bałtyk” może zadziwić
10 lipca, 2021
„Studnie Norymbergi”. Oparta na faktach historia o walce, ocaleniu i zemście
12 lipca, 2021

Powieść o pandemii, wojnie, sztuce i geniuszu. „Influenza Magna. U progów wieczności”

To wciągająca powieść przedstawiająca schyłek belle époque w Europie (fot. flickr.com)

To literacka opowieść o burzliwych losach bohemy wiedeńskiej z początku XX wieku, osadzona w realiach okrucieństw I wojny światowej, w świecie targanym przez przerażającą pandemię hiszpanki. Na pierwszym planie są barwne postaci, m.in: Egon Schiele, Gustav Klimt, Ludwig Wittgenstein, Sigmund Freud czy Georg Trakl, których historie kształtowały wydarzenia tamtych czasów. Biograficzne wątki wybitnych artystów stały się kanwą, na której autor Bogusław Chrabota osnuł swoją opowieść. Jego „Influenza Magna. U progów wieczności” to także niezwykła paralela współczesności stawiająca egzystencjalne pytania o uniwersalne wartości i kondycję człowieka. Aktualny tekst mocno wybrzmiewający szczególnie dziś, gdy ludzkość zmaga się ze swoją wersją zarazy.

Okropieństwa pierwszej wojny światowej domknęły „belle époque”. Bohaterowie tej książki są jej dziećmi. Wychowują się w cieniu gasnącego splendoru Austro-Węgier, ogrzewają artystycznym światłem secesji i ufnie snują plany na przyszłość. Ale przychodzi wojna i wszystko zmienia. A po niej grypa hiszpańska, która rozbija świat na milion kawałków. W lekarzu Wiegemannie gaśnie wiara w Boga i człowieczeństwo. Uważany za następcę Klmta genialny Egon Schele wspina się coraz wyżej, by w przededniu największych sukcesów pożegnać się ze światem. Grete Trakl, której przepowiadano wielką karierę pianistyczną, pogrąża się w szaleństwie. Nie pomoże jej ani wielbiciel, Ludwig Wittgenstein, ani terapeuta – Sigmund Freud. Świat pogrąża się w ciemnościach. Czy ktoś przetrwa jako znak nadziej?

Narracja książki prowadzona z punktu widzenia poszczególnych bohaterów, tworzy swoistą mozaikę, która układa się w obraz świata fabularnego. Każdy z bohaterów filtruje zewnętrzne wydarzenia przez pryzmat własnych życiowych doświadczeń, stawiając czoło rzeczywistości i podejmując kolejne wyzwania związane z życiem osobistym, zawodowym i społecznym. Wojna i hiszpanka są tu niemymi bohaterami, którzy z drugiego planu, niczym tajemnicza siła pociągają za sznurki determinując kolejne wydarzenia. Obrazowy i sugestywny język powieści wciąga czytelnika w mroczny świat stojący u progu wielkich zmian. Tytułowa „Influenza Magna” to wielka zaraza, która od zarania wieków toczy świat, przyjmując coraz to nowe formy.

(fot. A. Cissowski)

Opinie o książce

– Kto by pomyślał! Polski autor dokopuje się w swojej powieści do takich skarbów, jak portrety Schielego, poezja Trakla i dialogi z Freudem w upadającym habsburskim imperium podczas szalejącej hiszpanki! A wszystko językiem klarownym jak u Wittgensteina. Ale nie jest to powieść wyłącznie historyczna. „Influenza Magna. U progów wieczności” należy do gatunku powieści alegorycznych, podobnie jak „Dżuma” Alberta Camusa, która obnaża zarazę faszyzmu. Książka Chraboty natomiast symbolicznie odnosi się do naszych apokaliptycznych czasów, w których ludzkość stoi przed globalnymi wyzwaniami rewolucji energetycznej i motoryzacyjnej oraz pandemii i socjalno-kulturowych przemian. Bogusław Chrabota nie bez powodu więc osadził akcję swojej powieści w epoce upadku monarchii europejskich – nasz „upadek” jest wszakże również naszą wielką szansą – podkreśla Artur Becker, pisarz, eseista i tłumacz.

– Czy książka jest dobra sprawdzam zadając pytanie, czy wiem, co jest na następnej stronie. Jeśli nie wiem, to znaczy, że wyobraźnia autora jest większa od mojej i warto swój czas poświęcić na jej przeczytanie. Jeśli czytam szybko to znaczy, że przyswajam jedynie potrzebne informacje, jeśli wolno, to znaczy, że cenię sobie czas, jaki z książką spędzam. (…) Tę książkę czytałem powoli i nie wiedziałem, co jest na następnej stronie aż do ostatniej – zauważa Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej.

(fot. wikipedia.org)

Fragment książki

– Pani Grete?

– Tak – odpowiedziała.

– To ja, Wiegemann, jesteśmy umówieni. – Kiedy się do niej zbliżył, poczuła odstręczający smród papierosowego dymu. Zakaszlała zdenerwowana.Zaproponował, by weszli do środka. Nie zgodziła się.

– Proszę oddać pieniądze.

– Jakie pieniądze? Pani chyba się myli… mam teksty pani brata.

– Najpierw pieniądze.

– Nie mam żadnych pieniędzy.

– Kłamiesz, draniu. Ukradłeś wiersze i pieniądze. Sam ci je dał.

– To było trzy lata temu. Nie dał mi żadnych pieniędzy.

– Zabiłeś go, sukinsynie.Otrułeś kokainą dla pieniędzy. Oddawaj je albo wezwę żandarmów.

Wyciągnął w jej kierunku jakąś teczkę. Chwyciła ją i przycisnęła do piersi.„W środku pewnie są pieniądze” – pomyślała.

Nagle otworzyły się drzwi galerii. Stanął w nich Egon Schiele. Zobaczył ją stojącą z Wiegemannem. Widać było, że próbuje trzymać nerwy na wodzy.

– Grete, choć już do nas, czekamy. Franz, dołącz do nas.

– Nigdzie nie pójdę, jesteście bandą sukinsynów. Ty też mnie okradłeś.

Schiele zamknął drzwi, wyszedł na zewnątrz i stanął przy nich.

– Obaj mnie wykorzystaliście! – krzyczała coraz głośniej. – Ten tu zabiłdla pieniędzy mojego brata, a ty zdradziłeś mnie z Edith.
Grete wrzeszczała histerycznie. Egon próbował ją uciszyć. Coś do niejmówił, ale ona nie przerywała. W końcu zasłonił jej usta dłonią. Zaczęła sięwyrywać. Chciała uciec, oderwać się od nich obu, umknąć w bezpiecznączerń nocy. Schiele chwycił ją za rękaw, ale miał kłopoty z jej utrzymaniem.Wyrywała się z coraz większą siłą. Wiegemann chciał pomóc Egonowi, więczłapał ją za ramię, ale odepchnęła go tak mocno, że upadł. Schiele szarpał się jeszcze przez chwilę, a kiedy zrozumiał, że jej nie utrzyma, wyciągnął z marynarkirewolwer. Zasłoniła się, a potem natarła na niego z całej siły.

– Puszczaj mnie!

Jeszcze raz przyciągnął ją do siebie. I wtedy padł strzał.

O autorze

Bogusław Chrabota to urodzony w Krakowie, absolwent i doktorant na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako poeta debiutował w „Tygodniku Powszechnym” w 1986 toku. W latach 80. współpracował z prasą niezależną i emigracyjną m.in. z „Promienistymi”, „Brulionem” i „Tumultem”. W latach 90. pracownik TVP, a potem jeden ze współzałożycieli Polsatu. Od 2013 roku redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. Autor trzech powieści, licznych tomów prozatorskich i poetyckich, reportaży i scenariuszy filmowych oraz telewizyjnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *