Zaprawiony w bojach podczas wypraw krzyżowych Robin z Loxley powraca w rodzinne strony, gdzie odkrywa, że jego zamek został splądrowany, a ziemie skonfiskowane przez chciwego Szeryfa z Nottingham. Co gorsza, ukochana Robina – piękna Marion, dając wiarę fałszywej wieści o jego śmierci, poślubiła innego mężczyznę. Żądny zemsty i sprawiedliwości Robin postanawia stanąć w obronie uciśnionych mieszkańców Nottingham. Jego kompanem i nauczycielem staje się dawny wróg Mały John.
Już wkrótce w mieście pojawia się tajemniczy wojownik w saraceńskim kapturze, który odbiera bogatym i rozdaje biednym. Szybko okaże się jednak, że okoliczności wymagają działań na większą skalę, bowiem Szeryf wraz z kościelnymi dostojnikami planują zdradę, która może zagrozić całemu królestwu. Robin musi więc zgromadzić siły zdolne do otwartej walki z regularną armią.
Nadzieja brytyjskiego kina i sexy Grey
Taron Egerton, od czasów przełomowej roli w „Kingsman: Tajne służby” jest uznawany za nadzieję brytyjskiego kina. – W „Robin Hoodzie: Początku” nie ma nic, co można by określić jako tradycyjne odczytanie legendy Robin Hooda. Nigdy jeszcze nie widzieliście tej postaci w takiej formie – zachwala projekt aktor. Jak dodaje, „twórcy nie trzymali się wiernie realiów czasów, w których Robin prawdopodobnie żył, ale chcieli stworzyć film na wskroś współczesny, dynamiczny, zapewniający świetną rozrywkę pokoleniu widzów, które zostało wychowane na zupełnie innym doświadczaniu filmowych scen akcji”.
Z kolei Jamie Dornan, to Irlandczyk z krwi i kości, urodzony w Belfaście. Człowiek wielu talentów, który zanim został aktorem był modelem i brał udział w kampaniach m.in. Calvina Kleina, GAP czy Armani Exchange. Jego kariera aktorska zaczęła się od roli w „Marii Antoninie” Sofii Coppolli. Świat usłyszał o nim dzięki filmowi „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. W produkcji o słynnym złodzieju z Sherwood Dornan wciela się w rolę Szkarłatnego Willa. Buntownika, który zrobi wszystko, aby ludności Nottingham żyło się lepiej. Nie jest wielkim fanem Robina i zastanawia się czy warto mu zaufać.
Tworzenie bez żadnych reguł
Oprócz mistrzowskich popisów strzelania z łuku na ekranie można zobaczyć również wiarygodny i wizualnie ekscytujący świat głównego bohatera, w którym widzowie będą chcieli się całkowicie zatracić. Reżyser Otto Bathurst postanowił zbudować ekranowe Nottingham od zera. Pragnął spektakularnej architektury i przejawów nowobogackiej kreatywności przemieszanej z biedotą i cierpieniem wyzierającymi z miejskich slumsów oraz kopalni, w których różnice pomiędzy różnymi warstwami społecznymi stają się wręcz namacalne. Korzystał z różnych źródeł inspiracji, od europejskiej architektury ze średniowiecza czy XVIII wieku do panazjatyckiego XX-wiecznego brutalizmu. Film kręcono w ciągu czterech miesięcy w trzech krajach, m.in. w chorwackim Dubrowniku, którego miejskie mury posłużyły już wielokrotnie twórcom popularnego serialu „Gra o tron” oraz w Budapeszcie.
George Steel, jako pierwszy autor zdjęć w historii użył kamery cyfrowej Panavision DXL 65mm, rejestrując na obiektywach Primo 70 ujęcia w rozdzielczości 8K. – Kręcenie w takim formacie pozwoliło mi na dokładniejszą kontrolę głębokości obrazu oraz intensywności kolorów, czyli ważnych narzędzi umożliwiających podkręcanie emocjonalności poszczególnych scen – wyjaśnia Steel. Z kolei Jean-Vincent Puzos stawił czoła wyzwaniu zbudowania całego Nottingham od zera. – Od początku widzieliśmy miasto jako istny kocioł różnych kultur i wizualnych zapożyczeń. Widać inspirację Frankiem Lloydem Wrightem i Bugattim, ale także architekturą gotycką i dziesiątkami innych ruchów oraz wizualnych symboli. Uzgodniliśmy, że będziemy trzymali się jednej tylko reguły: że nie ma żadnych reguł – śmieje się scenograf. Nietuzinkowe kostiumy przygotował z kolei Julian Day. Sprawnie połączył współczesną modę ze strojami z epoki. Bohaterowie nabrali współczesnego sznytu. Szeryf z Nottingham, Robin z Loxley oraz Mały John nie pokazują się bez długich skórzanych płaszczy rodem z pokazów Alexandra McQueena.