Adrien niedawno rozstał się z dziewczyną. A dokładnie to ona oświadczyła, że potrzebuje przerwy i zatrzasnęła za sobą drzwi. Kiedy więc zostaje poproszony o wygłoszenie tytułowego toastu na weselu siostry, kreśli w wyobraźni kolejne jego wersje i są to głównie scenariusze porażki. Bo co miałby powiedzieć nowożeńcom, skoro właśnie wielka miłość uciekła mu sprzed nosa?
Rozpamiętując początki swojego związku i usiłując dociec, co poszło nie tak, bohater filmu zerka pod stołem na telefon. Czy była odpowie na jego wiadomość? Czy da mu jeszcze jedną szansę? Reżyser z humorem odmalowuje etapy budowania relacji i razem z bohaterem szuka przyczyn miłosnej klęski. Przede wszystkim jednak sprawia, że widzowie z całych sił kibicują Adrienowi, gdy ów neurotyk i hipochondryk opuszcza wreszcie strefę komfortu i postanawia zawalczyć o związek.
Świeże podejście do komedii
Reżyser w świeży i oryginalny sposób podchodzi bowiem do komedii, wplatając w nią elementy stand-upu. Wszyscy znamy wesela, z których chce się uciec i przemowy, których nie chcemy wygłaszać. Mistrz gatunku Laurent Tirard („Facet na miarę”, „Mikołajek”) pokazuje, że męczące rytuały stają się znacznie milsze, jeśli choć trochę polubimy swoją rodzinę. A wtedy może nawet będziemy gotowi na założenie własnej.