Relacja z piekła na ziemi. „Dymy nad Birkenau” literackim świadectwem o Auschwitz
28 stycznia, 2020
Jak to się stało, że ofiary uratowały kata? Historia „Naszej pani z Ravensbrück”
29 stycznia, 2020

„Pamięci, pamięci”. Romans z historią własnej rodziny zachowaną w przedmiotach

„Pamięci, pamięci” została okrzyknięta przez krytyków najważniejszą rosyjską książką ostatniego dziesięciolecia (fot. mat. pras.)

Czy zapomniane przedmioty, karteluszki, zasłyszane fakty zachowują pamięć o przeszłości? Jak zapamiętać XX wiek, który rozerwał łańcuch pamięci i jak wielka historia może odbijać się w osobistej pamięci współczesnego człowieka? Odpowiedzi na te pytania Maria Stiepanowa szuka w historii swojej rodziny oraz we wspaniałych esejach, m.in. o W.H. Sebaldzie, Charlotcie Salomon, Josephe Cornellu czy Osipie Mandelsztamie. Książka „Pamięci, pamięci” to napisana pięknym językiem intymna, a zarazem głęboko poruszająca wielka rozprawa na temat pamięci. Najbliżej jej do eseju, choć sama autorka nazwała ją „romansem” z pamięcią, z historią własnej rodziny zachowaną w przedmiotach. W Rosji książka ukazała się w grudniu 2017 roku i prawie natychmiast została okrzyknięta przez krytyków najważniejszą rosyjską książką ostatniego dziesięciolecia. Zdobyła też jedną z najważniejszych rosyjskich nagród literackich.

„Umarła moja ciocia, siostra taty” – zaczyna Stiepanowa i zdanie to staje się punktem wyjścia do próby napisania historii rodziny. Ale choć autorka szuka śladów własnych prababć, dziadków i rodziców, to nie oni są głównym tematem tej książki. Jest nim mechanizm pamięci.

„Spośród wszystkiego, co było niewiadomą, półwiadomą lub było zaciemnione, wiedziałam o swojej rodzinie kilka niewzruszonych rzeczy.
W naszej rodzinie nikt nie zginął podczas rewolucji i wojny domowej.
Nie było w niej represjonowanych.
Nie było ofiar Holocaustu.
Nie było zabitych, poza Lodikiem.
Nie było tych, którzy zabijali.
Sporo z tego wkrótce albo stało się wątpliwe – albo okazało się być oczywistą nieprawdą” – czytamy we fragmencie książki.

Recenzje ze świata, nie tylko z Rosji

– To jest książka o rzeczach i ludziach, o innych książkach i o fotografiach. Czuły esej, wnikliwa powieść, inwentarz rupieci, wspomnień i przemilczeń, prywatna encyklopedia czyjegoś życia (i historii, i Rosji) – mówi Marcin Wicha, laureat Nagrody Literackiej Nike za „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”. „Powieść Stiepanowej to ciąg podróży bez końca i celu. Jestem nimi oczarowana i jednocześnie smutna z powodu faktu, że sama książka dobiegła końca. To literackie odkrycie, które porusza się między fantazją a rzeczywistością. Inspirująca i cudowna lektura” – pisze dziennik Dagens Nyheter.

„W pogoni za sprawdzeniem swojego rodowodu Stiepanowa łączy wielką historię i prywatną pamięć. To niezwykle osobiste śledztwo, w którym interpretacja przeszłości okazuje się być częścią innego, bardziej politycznego wątku: tego, jak możemy się pogodzić ze sobą w teraźniejszości. To najważniejsza rosyjska powieść 2017 roku” – podkreśla rosyjski GQ. „Maria Stiepanowa zamieniła zmarłych w swoich współautorów. W rezultacie powstała książka nieznana wcześniej w języku rosyjskim” – dodaje „Nowaja Gazieta”. Z kolei „Echo Moskwy” pisze, że „Pamięci pamięci” jest nie tylko najważniejszą książka roku, ale ogólnie ostatnich lat. To prawdziwe wydarzenie dla wszystkich, którzy wciąż umieją czytać”. „Coś takiego pojawia się najwyżej raz na dekadę. To wielka rekonstrukcja literacka, a jej efektem zupełnie nowy gatunek, w którym współbrzmią pamięć, czas i historia – przyznaje rosyjska „Literratura”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *