Opowieść o miłości, odwadze i sile. „O chłopcu, który poszedł za tatą do Auschwitz”
10 grudnia, 2019
Fantastyczne wzloty, ale i trudne upadki. Autobiografia „Otylia. Moja historia”
13 grudnia, 2019

Odnowiciel sztuki graficznej wraca. „Wystawa, której nie było” w Muzeum Narodowym

Ignacy Łopieński, grafik, malarz i medalier jest bohaterem wystawy w Muzeum Narodowym w Warszawie (fot. Marzena Hmielewicz)

Jesienią 1939 roku Muzeum Narodowe w Warszawie zamierzało uhonorować wystawą jubileusz 50-lecia pracy twórczej Ignacego Łopieńskiego, jednego z najważniejszych polskich grafików przełomu XIX i XX wieku, również malarza i medaliera, który należał do znanej rodziny artystów brązowników. Wojna pokrzyżowała jednak te plany. 80 lat później dorobek artysty przypomniano na ekspozycji zatytułowanej „Wystawa, której nie było…”. Znalazły się na niej ryciny i płyty graficzne jego autorstwa, rysunki studyjne, akwarele oraz medale z brązu. Ta pierwsza tak obszerna wystawa dzieł Łopieńskiego potrwa do 16 lutego 2020 roku.

Ignacy Łopieński (1865–1941) wzrastał w domu, w którym spotykali się przedstawiciele warszawskich kręgów artystycznych. Od 1879 roku kształcił się w Klasie Rysunkowej, zwanej później Szkołą Gersona. Wraz z braćmi był przygotowywany przez ojca do zawodu brązownika. Praktykował także w zakładach brązowniczych, grawerskich, złotniczych oraz w pracowniach rzeźbiarzy w Warszawie, Wiedniu i Berlinie. Dzięki stypendium Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych od 1885 roku uczył się w paryskiej École des Arts Décoratifs, lecz o jego artystycznej karierze zadecydowały subsydiowane przez TZSP studia w Akademie der Bildenden Künste w Monachium, gdzie od 1888 roku był studentem w Kupferstecherschule, prowadzonej przez niemieckiego grafika profesora Johanna Leonharda von Raaba.

Zdobył tam solidne podstawy warsztatu rytownika-grafika reprodukcyjnego. Równolegle uczęszczał na zajęcia z malarstwa prowadzone przez kształcącego wielu Polaków Alexandra von Wagnera. Łopieński uznał grafikę za najlepiej odpowiadającą jego artystycznemu temperamentowi. Odzwierciedlała to żartobliwa zagadka rozpowszechniana wśród kolegów: „Nic nie mówi, ale pije, nie maluje, za to ryje, a żyje”.

(fot. Marzena Hmielewicz)

Studia postaci, portrety, sceny rodzajowe oraz pejzaże

W Monachium związał się z kolonią polskich artystów, którzy w drugiej połowie XIX wieku licznie przyjeżdżali tam na studia, podążając tropem swych rodaków, m.in. Józefa Brandta czy Józefa Chełmońskiego. W Monachium Ignacy zaprzyjaźnił się z Olgą Boznańską, która jak większość kolegów, odradzała mu zajmowanie się grafiką, postrzeganą wówczas, ze względu na rozwój technik fotograficznych i poligraficznych, jako dziedzinę bez przyszłości. Niesłusznie, w czasie monachijskich studiów Łopieńskiego wzmogło się zainteresowanie sztuką graficzną wśród artystów. Jedną z przyczyn jej rosnącego powodzenia była działalność stowarzyszeń wspierających i popularyzujących twórczość graficzną.

Grafikę warsztatową Łopieńskiego z tego okresu wiele łączyło z pracami grafików niemieckich zrzeszonych w działającym tam od 1891 roku Verein für Original-Radierung München. Podobnie jak oni tworzył akwafortowe studia postaci, portrety, sceny rodzajowe oraz pejzaże. Wykonanie matrycy i odbitek artysta poprzedzał najczęściej szkicami rysunkowymi. Tworzył również z natury, rysując bezpośrednio w werniksie na płycie, co często praktykowano w grafice autorskiej. Łopieński zasłynął przede wszystkim jako interpretator malarstwa, wykonujący znakomite akwafortowe reprodukcje obrazów malarzy, m.in. Anny Bilińskiej, Kazimierza Pochwalskiego, Alfreda Wierusz-Kowalskiego, Juliana Fałata i Jana Matejki. Grafiki te zdobyły międzynarodowe uznanie na wystawach w Berlinie (1891), Monachium (1891, 1892, 1893), Lwowie (1894) i Petersburgu (1895). Dzięki tym nagrodom Łopieński stał się rozpoznawalny również w kraju, zdobywając sławę i uznanie.

(fot. Marzena Hmielewicz)

Medale, plakiety i rzeźby

Większość reprodukcji wykonał na zamówienie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie i Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Trafiły one do szerokiego grona odbiorców. Fakt ten sprawił, że zarówno ówcześni krytycy, jak i późniejsi historycy sztuki postrzegali twórczość Łopieńskiego głównie przez pryzmat grafiki reprodukcyjnej, pomijając rzadko wystawianą w kraju jego twórczość autorską. W dorobku artysty znalazły się także medale oraz plakiety i rzeźby. Pierwszy w kraju zastosował technikę odlewu do produkcji medali dwustronnych. Wprowadził tym samym medalierstwo do oferty rodzinnego zakładu. Wśród prac odlewanych przez „Braci Łopieńskich” znajdowały się także przedmioty rzemiosła artystycznego. Ponieważ nie zachowały się projekty sygnowane przez artystę, trudno ustalić, w jakim zakresie zajmował się on tego typu działalnością.

Po zakończeniu studiów w Monachium artysta powrócił do rodzinnego miasta, gdzie został członkiem Warszawskiego Towarzystwa Artystycznego oraz TZSP. Uniezależnił się od monachijskich i berlińskich drukarzy, sprowadzając na początku ubiegłego stulecia prasę do druku wklęsłego. Wokół Łopieńskiego skupiło się wówczas grono malarzy pragnących nauczyć się technik graficznych. Znaleźli się wśród nich: Leon Wyczółkowski, Zofia Stankiewiczówna, Józef Pankiewicz, Leon Kowalski i Henryk Weyssenhoff. Dla większości z nich były to pierwsze, ale niejednokrotnie ważące na całym życiu twórczym, doświadczenia z modną na Zachodzie grafiką autorską.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *