To nie tylko biografia reżysera, twórcy m.in. „Przypadku”, „Dekalogu”, „Podwójnego życia Weroniki” i „Trzech kolorów”. To również pełen niuansów reporterski portret artysty, który mimo spektakularnego sukcesu zmagał się z widmem niespełnienia.
– Pisałam tę biografię jak reportaż, a ten powinien być o czymś więcej niż o tym, o czym jest. Mam nadzieję, że ta książka nie jest tylko o Kieślowskim, że historia jego życia i jego niezwykłej kariery okaże się w jakiś sposób bliska także czytelnikom, którzy nie są fanami jego filmów, a może w ogóle nie interesują się kinem – podkreśla autorka m.in. głośnych książek „Mokradełko” i „Ku Klux Klan: Tu mieszka miłość”.
Katarzyna Surmiak-Domańska, autorka książki „Kieślowski. Zbliżenie” (fot. mat. pras.)
Prorok, który się „zarzynał”
– Co porabiasz, Krzysiek?
– No, jestem w Warszawie, staram się nakręcać jakieś filmy, kombinuję, czasem mi wychodzi, czasem nie wychodzi…
Krzyśkowi, synowi urzędniczki i inżyniera budowlanego, „nakręcanie filmów” ostatecznie wyszło. Jak mało komu w polskiej kinematografii. Jak doszło do tego, że chłopak uciekający przed prześladującą jego rodzinę chorobą został reżyserem filmowym? Jak to się stało, że twórca, któremu nawet najbliżsi współpracownicy przepowiadali koniec, odniósł z dnia na dzień światowy sukces? Dlaczego świat końca XX wieku chciał w nim widzieć proroka? I dlaczego, jak określił to jeden z przyjaciół, sam siebie aż tak bardzo „zarzynał”? Te wszystkie odpowiedzi w książce, która jest również dostępna w formie audiobooka, który czyta aktor Artur Barciś.
(fot. mat. pras.)
Inni o książce
Zdaniem dziennikarki Grażyny Torbickiej, „książkę Katarzyny Surmiak-Domańskiej czyta się jak gotowy scenariusz filmu o jednym z największych twórców kina europejskiego”. Z kolei Janusz Wróblewski z tygodnika „Polityka” zauważa, że autorka „stworzyła portret Kieślowskiego, jakiego dotąd nikomu się nie udało”. – Porządkujący nieznane szczegóły życia, zrywający aurę dystansu, którą reżyser – pilnie strzegący dostępu do swojej prywatności, roztaczał. Benedyktyńska praca zaowocowała reporterską, fascynującą książką. Wreszcie wiadomo, skąd się to wszystko wzięło: smutek, wyobcowanie, lęk, nieprzejednanie i spokój, który okazał się dla Kieślowskiego pułapką – podkreśla dziennikarz.
Aktor Artur Barciś dodaje, że „człowieka nigdy nie jesteśmy w stanie poznać do końca”. – Szczególnie gdy tym człowiekiem jest ktoś tak niezwykły, wybitny i oryginalny jak Krzysztof. Dzięki tej książce możemy się trochę do niego zbliżyć – zauważa.