Głównymi bohaterami „Deszczowej piosenki” są Don, Lina, Cosmo i Kathy. Don Lockwood (w tej roli Maciej Podgórzak, Tomasz Więcek, Tobiasz Szafraniak) jest jednym z najpopularniejszych gwiazdorów kina, szybko pnącym się po szczeblach kariery i ubóstwianym przez kobiety. Na czerwonym dywanie pojawia się w towarzystwie swojej filmowej partnerki – pięknej, lecz kapryśnej Liny Lamont (Anna Lasota, Barbara Melzer).
Ich współpraca na planie komplikuje się, gdy kinematografia przechodzi rewolucję dźwiękową. Nieprzyjemny głos Liny stawia pod znakiem zapytania plan stworzenia nowego filmu. Wówczas przyjaciel Dona – kompozytor Cosmo Brown (Bartosz Sołtysiak, Maciej Zaruski) – wpada na pomysł wykorzystania głosu utalentowanej, lecz jeszcze niedocenionej artystki Kathy Selden (Oksana Hamerska, Marta Wiejak). Plan, sam w sobie ryzykowny, komplikuje dodatkowo nieodwzajemnione uczucie Liny do Dona oraz zauroczenie aktora pełną wdzięku i niezależną Kathy.
Taniec, stepowanie i choreografia
Znakami rozpoznawczymi „Deszczowej piosenki” są taniec w deszczu i… step. Za przygotowanie choreograficzne w tej technice odpowiada Maciej Glaza, który z zespołem spędził 120 godzin na warsztatach i próbach. – Step to rozmowa między aktorami a orkiestrą, często uzupełnia bądź wzmacnia ekspresję danego utworu – tłumaczy. Jak dodaje, „z technicznego punktu widzenia, tak jak w oktawie na fortepianie jest 12 klawiszy, tak w stepie jest 8 kroków podstawowych”. – Magia dzieje się wtedy, gdy połączymy technikę, emocje i muzykę w jedno – podkreśla.
Nad całością choreograficzną czuwa Michał Cyran, który zdradza, że widzowie mogą spodziewać się nawiązań do filmu. – To jest tak znany materiał, że wydaje się, że nie można tego zrobić nie inspirując się filmem. Są pewne elementy, dla których widz przychodzi. Jeżeli nie będzie w „Deszczowej piosence” tańca w deszczu, słynnej figury na latarni, a na końcu „Dzień dobry” nie przewróci się kanapa, to będzie źle. Jednak wszystko to, co pomiędzy, to nasza zabawa konwencją, muzyką, próba „odkurzenia” tego materiału i zrobienia po swojemu – opowiada Michał Cyran.
Scenografia i kostiumy z epoki
Scenografia autorstwa Natalii Kitamikado, zaprojektowana jest w taki sposób, by dawać widzom różne kierunki interpretacyjne. Ogromnym wyzwaniem jest obecność wody w spektaklu, nie może bowiem zabraknąć kultowej sceny tańca w deszczu. – Zależało nam na tym, by ten świat wizualny był odświeżony. By jednocześnie zostawić pewną przestrzeń dla widza, dla jego własnej wyobraźni. Nasza scenografia, dość umowna, ma być punktem wyjścia do wyobrażenia sobie, czym jest cały ten świat – opowiada projektantka.
Stworzyła ona także kostiumy bohaterów „Deszczowej piosenki”. Te inspirowane są latami 20., ale uwspółcześnione. Do spektaklu przygotowała 70 różnych projektów, co daje w sumie 200 kostiumów dla wszystkich członków obsady.
„Deszczowa piosenka” jest też jednym z tytułów prezentowanych w ramach festiwalu CZAS NA TEATR, który Teatr Muzyczny organizuje od 28 września do 9 października 2023 roku w Poznaniu. Więcej o festiwalu CZAS NA TEATR oraz o spektaklu „Deszczowa piosenka” na stronie www.teatr-muzyczny.pl