To szalona komedia, której akcja rozgrywa się na luksusowym jachcie, pośród najbogatszych ludzi świata. Ocean szampana, morze pieniędzy i kapitan, który zawsze płynie pod prąd (w tej roli Woody Harrelson) – tak zaczyna się rejs na miarę naszych czasów. „W trójkącie” to najnowszy film Rubena Östlunda, jednego z najlepszych europejskich reżyserów. Szturmem podbija on festiwale i rozdania nagród. Tylko do tej pory zdobył najbardziej prestiżowe statuetki: Złotą Palmę i cztery tzw. „europejskie Oscary”, czyli nagrody Europejskiej Akademii Filmowej we wszystkich kategoriach, w których był nominowany, w tym dla Najlepszego Filmu. Został też nominowany do Złotych Globów (Najlepszy Film Komediowy lub Musical oraz Najlepsza Aktorka Drugoplanowa dla Dolly de Leon) i jest typowany jako faworyt do Oscara. Swój sukces zawdzięcza błyskotliwemu scenariuszowi oraz międzynarodowej obsadzie: Zlatko Burić, Harris Dickinson, Charlbi Dean czy Dolly De Leon.
Statkiem podróżuje para modeli-celebrytów, Carl (Harris Dickinson) i Yaya (Charlbi Dean), ale ich wycieczka szybko przestaje nadawać się na Instagram. Nagły sztorm – a raczej kałszkwał – sprawia, że owoce morza wracają tam, skąd przyszły, i demoluje jacht, a wraz z nim rozsadza całą społeczną hierarchię.
Mistrz prowokacji – Ruben Östlund po międzynarodowych sukcesach „Turysty” i „The Square” kontynuuje testowanie granic widzów w najnowszym „W trójkącie”. Jak sam reżyser przyznaje, jego ambicją jest uczynienie z ekranowych zaskoczeń swojego znaku rozpoznawczego. – Chcę, żeby ludzie idąc na film Rubena Östlunda, wiedzieli, że „coś” się wydarzy – dodaje.
