„Jaskółki z Czarnobyla” to wciągające śledztwo, w którym burzliwa rzeczywistość dzisiejszej Ukrainy splata się z czarnobylską tragedią (fot. mat. pras.)
Wciągające śledztwo, w którym burzliwa rzeczywistość dzisiejszej Ukrainy splata się z czarnobylską tragedią. Przez Prypeć, teren dawnej zony, przetaczają się wycieczki turystów zafascynowanych nuklearnym wysypiskiem postsowieckiego świata. Podczas jednej z wycieczek znalezione zostaje zmasakrowane ciało mężczyzny, w którym znajdują się… wypchane jaskółki. „Jaskółki z Czarnobyla” to tytuł powieści autorstwa Morgan Audic.
Para policjantów, Josif Melnyk i Galina Nowak ustalają̨, że ciało
należy do Leonida Sokołowa, syna niegdysiejszego wysokiego funkcjonariusza
partii w Prypeci. Aleksander Rybałko, były gliniarz, miał osiem lat, gdy w 1986
roku jego ojciec zginał w katastrofie w Czarnobylu. Pewnego dnia Aleksander
przyjmuje prywatne zlecenie od Wiktora Sokołowa. Ma rozwiązać zagadkę
tajemniczej śmierci jego syna.
Zaczyna się wyścig z czasem. Okazuje się, że morderstwo Leonida w zatrważający sposób przypomina zbrodnię dokonaną przed laty w noc wybuchu reaktora jądrowego numer 4. Jaką prawdę pragnie zatuszować zabójca?
Opinie o książce
„Doskonale pamiętam ten dzień, 26 kwietnia 1986 roku, i informacje o tym, co stało się w Czarnobylu. W książce Morgana Audica nie tylko pobrzmiewa groza z tamtego czasu, ale też w rzetelny sposób opisano skomplikowaną sytuację polityczno-społeczną Europy Wschodniej. Wszystko to w cieniu śledztwa makabrycznej zbrodni i przerażających jaskółek. Polecam” – zauważa Vincent V. Severski.
„Zona przeraża i fascynuje zarazem. A co jeżeli rozegra się tam brutalne morderstwo? Doskonała lektura” – dodaje Katarzyna Puzyńska.
