Fabuła przywołuje ważne, choć nieznane szeroko, historyczne wydarzenia, które miały miejsce na Kaszubach w pierwszej połowie XX wieku. Walka o niezależność i wolność narodu polskiego, odzyskanie po 123 latach niepodległości to także czas wielu konfliktów, trudnego integrowania ziem i społeczności kształtowanych pod trzema zaborami. Na mocy traktatu wersalskiego Polska odzyskała dostęp do morza, wytyczono nowe granice, co diametralnie zmieniło stosunki między mieszkańcami Pomorza. „Kamerdyner” pokazuje, jak bardzo ta sytuacja wpłynęła na Kaszubów, których wyróżniała silna tożsamość regionalna.
– Tam zawsze były dwie opcje: polska i niemiecka. Taki narodowościowy „melting-pot” (tygiel – przyp. red.). Na początku filmu pokazujemy pewien rodzaj idylli współżycia, ale następnie pojawiają się mechanizmy, które ją niszczą – mówi Filip Bajon. W imieniu Kaszubów w konferencji pokojowej w Wersalu uczestniczył Antoni Abraham, działacz społeczny i propagator polskości Pomorza. Nazywany „Królem Kaszubów”, jest on pierwowzorem postaci Bazylego Miotke, w którego rolę wciela się Janusz Gajos. – Bardzo uparcie walczył o polskość tych ziem, a łatwo nie było, ponieważ były dwory pruskie, które się przeciwstawiały. On jednak niesie za sobą cały szereg bardzo mądrych zachowań – podkreśla aktor. By brzmieć wiarygodnie, Gajos w filmie posługuje się językiem kaszubskim. – Nie zawsze udawało mi się nauczyć sporego kawałka tekstu, więc trzeba było używać różnych sposób zerkania w odpowiednio umieszczony tekst – wyjaśnia.
Miłość na tle trudnej historii
Trudne relacje między narodami to jedno, ale najważniejsza w tym filmie jest jego epickość, która co pozwoliła reżyserowi na użycie obrazu jako narzędzia do opowiedzenia historii. – Mogłem tu pokazać wpływ historii, która jest niezależna od bohaterów, a także cały koloryt tamtego świata. Ci ludzie, choć żyli w pałacach, to wszyscy byli bardzo samotni – podkreśla Bajon. „Kamerdyner” to w końcu opowieść o miłości kaszubskiego chłopaka Mateusza Krola i pruskiej arystokratki Marity von Krauss. W tych rolach Sebastian Fabijański i wschodząca gwiazda – Marianna Zydek.
Krol to w filmie kaszubski chłopiec, który po śmierci matki zostaje przygarnięty przez pruską arystokratkę Gerdę von Krauss (w tej roli Anna Radwan). Dorasta w pałacu, gdzie mieszka jego rówieśniczka, córka von Kraussów – Marita. Między młodymi rodzi się miłość. Traktat wersalski, który daje Polsce niepodległość, sprawia, że pruska arystokracja traci majątek i wpływy. Wśród żyjących obok siebie Kaszubów, Polaków i Niemców narasta niechęć i nienawiść, które potęguje jeszcze wybuch II wojny światowej. Film przybliża też widzom mało znany mord na ludności cywilnej, jakiego w lasach piaśnickich dokonali naziści. – Wcześniej o tym nie wiedziałem. Słyszałem o męczennikach piaśnickich, ale wydawało mi się, że było to sto rozstrzelanych osób, jak w każdym w polskich mieście. Okazało się, że ta liczba to nawet 15 tysięcy ludzi – zauważa Filip Bajon.
Obsada filmu
W pozostałych rolach występują Adam Woronowicz, Borys Szyc, Kamilla Baar-Kochańska, Daniel Olbrychski, Łukasz Simlat, Marcel Sabat, Diana Zamojska oraz Sławomir Orzechowski. Jeszcze przed filmową premierą do księgarń trafiła książka „Kamerdyner”, która powstała na podstawie scenariusza. Jej autorami są Mirosław Piepka, Michał Pruski, Marek Klat i Paweł Kraśnicki. Filmowi towarzyszy ścieżka dźwiękowa z piosenką Korteza „Stare drzewa”, która została skomponowana specjalnie do filmu „Kamerdyner”. Film Filipa Bajona to jedyna premiera filmowa wpisująca się w obchody 100-lecia odzyskania niepodległości.