John Smith przebywał pod lodem 15 minut, pozbawiony tlenu. Kiedy wyłowili go ratownicy, nie miał wyczuwalnego pulsu. Natychmiast został przewieziony na pogotowie, gdzie reanimacja trwała przez kolejne 45 minut. Kiedy na pogotowie dotarła Joyce i zobaczyła syna leżącego bez życia, zamiast się pożegnać złapała go za stopy i zawołała: „Duchu Święty, proszę przywróć mego syna do życia!” Na ekranie EKG natychmiast pojawił się sygnał.
W karcie pacjenta zapisano po prostu: „Pacjent zmarł, matka się pomodliła, pacjent powrócił do życia”. – Kiedy jesteś pod wodą przez tyle czasu pozbawiony tlenu, szanse na ocalenie z medycznego punktu widzenia są praktycznie żadne – wyjaśnia producent DeVon Franklin. Fakt, iż John nie doznał uszkodzeń mózgu, oczu, płuc i w pełni wrócił do zdrowia, jest nieznany w historii medycyny. Dlatego okrzyknięto go cudem medycyny.