To opowieść o odwadze i nadziei, których nie sposób złamać, a także o sile przyjaźni w świecie, który niszczy więzi oraz o wartości wzajemnej troski, choć wokół liczą się tylko pieniądze. „Tori i Lokita” to najnowszy film w imponującym dorobku braci Dardenne: Jean-Pierre’a i Luca. Tym razem przedstawiają historię małoletnich emigrantów, którzy walczą o lepszy byt w nowym, pozornie lepszym miejscu do życia. Najważniejsi twórcy belgijskiego kina to dwukrotni zdobywcy Złotej Palmy, wyróżniani także Grand Prix i laurami za reżyserię oraz scenariusz. W 2022 roku wyjechali z Lazurowego Wybrzeża z Nagrodą Specjalną na 75-lecia festiwalu w Cannes. Ich drapieżna, przenikliwa, niepostrzeżenie łącząca kino społeczne z thrillerem i melodramatem opowieść o przyszywanym uchodźczym rodzeństwie trafia prosto w serce, kiedy pyta, czy w Europie naprawdę wszyscy ludzie mogą stać się braćmi?
Tori jest małym chłopcem, a Lokita zaledwie nastolatką. Oboje uciekli przed przemocą i biedą z Afryki Zachodniej i chcieliby razem ułożyć sobie życie w Belgii. Obojętność imigracyjnych urzędników, rodziny domagające się wsparcia i długi zaciągnięte u przemytników spychają jednak bohaterów w szarą strefę, gdzie do eksploatowania pozbawionych opieki i praw dzieci przyłączają się przestępcy. Podejrzani dla urzędów, bezbronni wobec przemocy – chłopak i dziewczyna mają tylko siebie.
Martin Scorsese określił najnowszy film braci Dardenne „wielkim filmowym przeżyciem”. Amerykański reżyser od lat ceni ich za duchowe i etyczne zaangażowanie w pokazywane historie i ich bohaterów, a jednak to właśnie „Toriego i Lokitę” uznał za najwybitniejsze dokonanie w dorobku tego belgijskiego duetu reżyserskiego.
Powiązane wpisy
Scenariusz musicalu oparty jest na legendarnym filmie (fot. Dawid Stube)