Wśród blisko 500. zabytków wypożyczonych od ponad 80 właścicieli znalazły się takie, które można bezwzględnie określić jako polskie, dokumentujące kunszt jubilerów z terenów całej Rzeczypospolitej. To one pozwalają na uznanie z dużym prawdopodobieństwem za wyroby miejscowe nadspodziewanie dużej grupy niesygnowanych klejnotów, jednolitych pod względem stylistycznym i technologicznym. Szczęśliwie przetrwały one historyczne zawieruchy, w tym wojny, zabory i wielokrotne grabieże.
Operują rozwiązaniami modnymi wśród europejskich elit, przy pewnych zarysowujących się odrębnościach w typach klejnotów, kolorystyce emalii czy rodzaju kameryzacji. Skonfrontowane ze sobą na wystawie, przypominają o wielkich aspiracjach, także artystycznych, naszych przodków. Niejednokrotnie ich ujawnienie było naukową sensacją, jak choćby w przypadku skarbu ukrytego pod posadzką bydgoskiej katedry tuż przed potopem szwedzkim, a odkrytego w styczniu ubiegłego roku.
Cenne eksponaty z Jasnej Góry
Prawdziwym świętem dla amatorów historii i koneserów pięknych przedmiotów jest z całą pewnością prezentacja najcenniejszych precjozów, pochodzących od ojców paulinów na Jasnej Górze. Po raz pierwszy warszawska publiczność zobaczy z bliska obie najstarsze sukienki cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej: rubinową i diamentową. Na każdej z nich znajduje się po kilkaset klejnotów, stanowiących wymowne świadectwo pobożnej hojności naszych przodków.
Podziwiać można również ponad metrowej wysokości złotą monstrancję z 1672 roku, wykonaną z użyciem kilku tysięcy diamentów przez warszawskiego jubilera jako upamiętnienie ocalenia Jasnej Góry przed Szwedami podczas potopu.
Kosztowności z kościołów i zagranicy
Obok znanych, choć na ogół nie pokazywanych publicznie, dzieł o pewnym datowaniu i pochodzeniu, jubilerskich fundacji dworu królewskiego Jagiellonów i Wazów, można podziwiać także kosztowności, które jeszcze niedawno wisiały w kościołach, dyskretnie zdobiąc słynące łaskami obrazy. Kilka wybitnych kreacji wiąże się z peryferiami dawnej Rzeczypospolitej. Z Wilna sprowadzono cały zespół kosztowności, w tym fundacje rodu Tyszkiewiczów.
Z kolei z paryskiego Luwru, prywatnej kolekcji w Londynie, a także muzeów we Florencji, Bernie, Monachium, Uppsali i Nowym Jorku dotarły klejnoty fundowane przez polskich monarchów, przede wszystkim Bonę Sforzę i Zygmunta Augusta. Szczególnie ciekawy dokument to barwny rysunek królewskiej korony, wypożyczymy ze zbiorów berlińskich. Nawet dzieła już pokazywane, jak choćby klejnoty i portrety dostojników, pozyskane z Zamku Królewskiego na Wawelu czy Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, jaśnieją w nowym, nierzadko zaskakującym świetle. Stanie się tak dzięki konfrontacji z ich równie kosztownymi „bliźniakami”, odkrytymi jako dekoracja naczyń liturgicznych, szczerozłotych kielichów czy monstrancji i relikwiarzy.
Towarzyszący wystawie obszerny katalog ilustruje walory tych kosztowności, a także wyjaśnia zawiłości ich często skomplikowanej i wyrafinowanej formy.