Jest 24 listopada 1947 roku. W gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie zbiera się Najwyższy Trybunał Narodowy, który ma sądzić czterdziestu oprawców z Auschwitz. Proces uważnie śledzą byli więźniowie obozu, a także polskie i amerykańskie media. Na salę wprowadzani są kolejni oskarżeni. Brak wśród nich jednak Johanny Langefeld, a przecież miała zająć na tym procesie „honorowe” miejsce, bo w scenariuszu Heinricha Himmlera była jedną z głównych postaci. To jej przypadła rola zorganizowania pierwszego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück, a potem kolejnego w Auschwitz-Birkenau. To pod jej okiem obóz w Ravensbrück stał się wzorcowym miejscem odosobnienia tysięcy niewinnych kobiet, a w końcu ich powolnej eksterminacji.
Tymczasem oskarżona uciekła. Parę lat później zaczną chodzić słuchy, że ktoś jej pomógł i będą to plotki tak nieprawdopodobne, że trudno będzie dać im wiarę. Bo czy naprawdę mogło być tak, że Johannę Langefeld uwolniły z Montelupich dawne więźniarki Ravensbrück? Ofiary miałyby uratować kata? Takie rzeczy się przecież nie zdarzają.
O autorce
Marta Grzywacz, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, dziennikarka prasowa, radiowa i telewizyjna. Była reporterką, a także prowadzącą główne wydania „Wiadomości”. To także autorka setek wywiadów z ludźmi nauki i kultury oraz publicystka historyczna.
Od 2012 roku związana z „Gazetą Wyborczą” i „Newsweekiem”. Pięć lat później wydała swoją pierwszą książkę – fabularyzowany reportaż historyczny „Obrońca skarbów. Karol Estreicher w poszukiwaniu zagrabionych dzieł sztuki”, która zdobyła nagrodę dla „Najlepszej książka historycznej” 2017 roku w plebiscycie „Historia Zebrana” organizowanym przez histmag.org i granice.pl, a także wyróżnienie w konkursie na „Najlepszą książkę popularnonaukową” podczas 22. Poznańskich Targów Książki Naukowej i Popularnonaukowej.