Jedna publikacja, która zapoczątkowała ruch #MeToo. Film „Jednym głosem” w kinach
25 listopada, 2022
Odyseja filmowa, która przybliża geniusz Davida Bowiego. „Moonage Daydream” w kinach
25 listopada, 2022

Horror współczesnych kobiet. Francuski thriller społeczny „Na pełny etat” w kinach

W roli głównej zdobywczyni Cezara Laure Calamy (fot. mat. pras.)

To przejmująco prawdziwa opowieść o życiu w czasach kryzysu i o ciemnej stronie wyzwolenia kobiet. Film „Na pełny etat” śledzi kilka dni z życia samotnej matki Julie, w trakcie których wszystko, co może pójść źle, idzie źle. Ten zniuansowany portret silnej kobiety staje się uniwersalną historią o życiu pod ciągłą presją i ciemnych stronach kapitalizmu. Reżyser Éric Gravel wraz z aktorką Laure Calamy stworzyli film, który zadaje wiele pytań i ma pobudzać do dyskusji na temat niepewności jutra, niestabilnym rynku pracy, społecznych niepokojach czy braku bezpieczeństwa socjalnego. W sposób mistrzowski pokazali życie kobiet we współczesnym świecie, szczególnie samotnych matek, które muszą się w nim odnaleźć. Oboje zostali nagrodzeni za ten film na festiwalu w Wenecji. „Na pełny etat” to wreszcie porywający thriller społeczny, ze świetną muzyką, dynamicznymi obrazami.

Julie (Laure Calamy) dokłada wszelkich starań, by pogodzić wychowanie dwójki dzieci z pracą w jednym z luksusowych paryskich hoteli. Nie jest to łatwe, zwłaszcza że mieszka poza miastem, a codzienne dojazdy zajmują jej sporo czasu w i tak napiętym już grafiku. Kiedy wreszcie otwiera się przed nią szansa zawodowego awansu, jak na złość wybucha ogólnokrajowy strajk. Oznacza to całkowite zatrzymanie transportu publicznego, od którego uzależniona jest bohaterka. Zdezorientowani ludzie tłoczą się na peronach i przystankach, coraz bardziej zniecierpliwieni całą sytuacją. Mimo tych przeszkód kobieta jest zdeterminowana, by dotrzeć na rozmowę kwalifikacyjną. Zdaje sobie sprawę, że ta szansa może się nie powtórzyć.

Ponadto ostatnia próba znalezienia pracy bardziej zgodnej z wykształceniem Julie, naraża ją na niebezpieczeństwo utraty obecnej. Opiekunka dzieci odchodzi. W weekend musi zorganizować przyjęcie urodzinowe syna, a jej były mąż spóźnia się z wypłatą alimentów, przez co Julie zostaje bez pieniędzy. Kolejne problemy tworzą nowe kryzysy, wpędzając Julie w jeszcze większy stres i lęk. Kobieta żyje pod coraz większą presją. Taka sytuacja może doprowadzić do nieszczęścia…

O aktorce

Grająca główną rolę Laure Calamy, to jedna z najbardziej znanych francuskich aktorek, którą polscy widzowie znają z ról w takich produkcjach jak: „Ava”, „Tylko zwierzęta nie błądzą”, „Pamiątki Claire Darling” czy „Spódnice w górę”. Była aż czterokrotnie nominowana do Cezarów. Nagrodę zdobyła w 2021 roku za rolę w filmie „Osiołek, kochanek i ja”. Jest zdobywczynią aktorskich laurów na festiwalach Sundance oraz w Wenecji. To właśnie tam w ubiegłym roku, w sekcji „Nowe Horyzonty” otrzymała statuetkę dla najlepszej aktorki za film „Na pełny etat”. Krytycy oraz publiczność festiwalowa na całym świecie – wszyscy są zachwyceni jej ostatnią rolą.

Jak sama przyznaje – przygotowania do filmu nie były dla niej męczące. – W życiu prywatnym jestem bardzo aktywna fizycznie, dlatego czasem na planie, ekipa operatorska miała problem żeby za mną nadążyć. To, czego potrzebowałam, aby przygotować tę postać, to spotkanie z prawdziwymi pokojówkami hotelowymi. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam, jak przygotowują łóżko, byłam zafascynowana. Zabierały się do pracy i miały przygotowaną konkretną choreografię ruchów, aby zoptymalizować czas. Mam nadzieję, że udało mi się to oddać w filmie – mówi aktorka.

Nić porozumienia z reżyserem

Oboje z reżyserem zgodnie twierdzą, że złapali nić porozumienia od pierwszego spotkania. I to dzięki temu, udało im się stworzyć tak realistyczny i mocny film. A Calamy według wielu krytyków, zagrała w nim jedną ze swoich najlepszych ról. W całym filmie widz jest blisko Julie, która znajduje się prawie w każdym kadrze. Nigdy nie jest sama, niezależnie od tego, czy spaceruje, je kolację czy biegnie do pracy albo pociągu. Dzięki temu zabiegowi, odczuwa się jeszcze mocniej napięcie płynące z ekranu. 

Film Kanadyjczyka Erica Gravela wciąga w historię Julie od samego początku. Reżyser w wywiadach podkreśla, że chciał stworzyć mocne kino społeczne, a thriller wydał mu się do tego idealny. – Gdy zostajemy wepchnięci w życie bohaterki, mamy wrażenie że jedziemy na rollercoasterze emocjonalnym. Napięcie w filmie potęguje pulsująca muzyka oraz duże tempo rozgrywającej się akcji. Nie ma tu jednak żadnego morderstwa czy tajemnicy. Chciałem żeby intensywność emocji płynących od Julie, tworzyła klimat najlepszego thrillera, który zwróci uwagę na pewne społeczne problemy. I będzie też uznaniem dla wszystkich samotnych matek – podkreśla twórca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *