W latach 70. i 80. ubiegłego stulecia Tammy Faye i jej mąż Jim Bakker zbudowali od podstaw największą na świecie religijną sieć medialną oraz chrześcijański park rozrywki. Tammy cieszyła się szczególnym szacunkiem, głosząc przesłanie miłości, akceptacji i prawa do szczęścia. Do legendy przeszła nie tylko jej otwartość i życzliwość wobec ludzi z różnych środowisk, ale również jej wyjątkowy głos i charakterystyczny makijaż. Niestety, nieprawidłowości finansowe, intrygi konkurentów oraz skandale doprowadziły do upadku misternie latami konstruowanego imperium.
– Nie mogliśmy się doczekać, aby przenieść życie Tammy Faye na ekran. Z okresu dorastania pamiętam twarze Jima i Tammy Faye obecne we wszystkich tabloidach. Tymczasem oni byli nie tylko innowatorami, szli na przekór tradycyjnemu nurtowi chrześcijańskiej ewangelizacji – wspomina producentka Rachel Shane. – Tammy Faye Bakker inspirowała miłość w innych. Wierzyła, że wszyscy chcemy być postrzegani, kochani i akceptowani bez osądów. Mam nadzieję, że wszyscy nauczą się kochać innych w taki sposób, jak robiła to ona. Mamy też nadzieję, że film stanie się inspiracją dla osób, które go zobaczą, podobnie jak jej programy inspirowały jej widzów – mówi Jessica Chastain, która realizując „Oczy Tammy Faye” chce podtrzymywać pamięć o bohaterce filmu.
Misja na rzecz społeczności LGBTQ
W świecie, gdzie posiadający władzę mężczyźni, zajmujący się religią i innymi dziedzinami życia, unikają konsekwencji wywoływanych skandali, Tammy Faye zdecydowanie się wyróżnia. W odróżnieniu od Jima, nigdy nie odwróciła się od swojej wiary, ani nie porzuciła swojej wersji łagodnego i kochającego Boga na rzecz Boga karzącego. Dzięki temu, że jej serce pozostało otwarte na doświadczenia innych, była kochana pomimo uchybień i uniezależniła się od wizerunku teleewangelistki i gwiazdy tabloidów. – Naprawdę chciała dotknąć ludzi żyjących we współczesnym świecie. Chciała dostrzec, czego współczesne społeczeństwo oczekuje od swoich pastorów. Z dzisiejszej perspektywy nadawanie programów wprost do ludzi w ich domach było czymś niezwykle śmiałym. Pod garderobą i makijażem kryło się prawdziwe człowieczeństwo – mówi Shane.
W latach 90. Tammy Faye rozwiodła się z Jimem, porzuciła teleewangelizację i reaktywowała swoją wspólnotę religijną. Do swojego programu często zapraszała gości uznawanych przez jej widzów za kontrowersyjnych. Zachęcała publiczność do okazywania współczucia i empatii, dzięki czemu osoby o odmiennych poglądach i sposobie życia przestawały wydawać się tak różne. Kontynuowała swoją misję wypowiadając się odważnie na temat AIDS. Była też ukochaną stronniczką społeczności LGBTQ w czasach, kiedy pacjenci z wirusem HIV spotykali się często z odrzuceniem i ostracyzmem.
Siedem lat przygotowań
Jessica Chastain znana jest z bardzo dokładnego przygotowywania się do ról i nie inaczej było w przypadku wcielania się w Tammy Faye. Studiowała Tammy Faye Bakker przez siedem lat posunąwszy się nawet do tego, że nauczyła się na pamięć jej maniery mówienia i sposobu modulowania głosu na podstawie wielu godzin nagrań. Zrobiło to duże wrażenie na reżyserze Michaelu Showalterze. – Ona stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko pod względem poświęcenia, perfekcjonizmu i przygotowania. Pod względem gry aktorskiej, rzeczy, na które jest gotowa. Praca z takimi aktorami jest wspaniała, bo dają z siebie bardzo dużo – mówi.
Na wczesnym etapie opracowywania koncepcji filmu Showalter i producentki zgodzili się, że brytyjsko-amerykański aktor Andrew Garfield będzie najlepszym Jimem Bakkerem. Byli przekonani, że będzie on potrafił wcielić się w zamkniętego w sobie, cierpiącego od dawna człowieka, który pogubił się w niemałej mierze w wyniku doświadczanych w dzieciństwie przemocy i zaniedbania. Uznano również, że Garfield roztacza ten sam czar i charyzmę, które przyciągnęły do niego Tammy Faye i miliony widzów oglądających go codziennie w telewizji.