Moniuszko przepustką do kariery. Rosjanka wygrywa 10. Konkurs jego imienia
11 maja, 2019
„Morderczy wyścig” trwa. Thriller w zamkniętym kręgu zawodników Tour de France
13 maja, 2019

Historia fascynująca, a zarazem dramatyczna. „Po dolary i wolność” oraz pradziadka

Emigranci z Europy przybywają na amerykańską wyspę Ellis (fot. wikipedia.org)

Donald Trump chce postawić mur na granicy z Meksykiem, a Europa broni się przed uchodźcami z Syrii. Nie zawsze jednak tak było. Zanim Stany Zjednoczone przestały być krajem otwartych drzwi, zdążyły wpuścić trzy miliony emigrantów z nieistniejącej na mapie świata Polski. Wśród nich był Mikołaj, pradziadek Dariusza Terleckiego. Autor książki „Po dolary i wolność” natrafił na niego przypadkiem, co stało się przyczynkiem do opisania jego losów. By go odnaleźć przekopał archiwa, dotarł do miejsc, które niegdyś uchodziły w Stanach za „małą Polskę”, rozmawiał z wieloma osobami polskiego pochodzenia, m.in. w Muzeum Polskim w Chicago czy polskiej parafii w Niagara Falls. Ta książka to efekt wielomiesięcznych poszukiwań, stanowiący zarazem opowieść o losach kilku pokoleń polskich emigrantów, którzy wyjechali do Stanów Zjednoczonych przed I wojną światową.

Stany Zjednoczone, początek XX wieku. Kraj potrzebuje ludzi do zagospodarowania olbrzymich i ciągle rozrastających się terytoriów państwa. Głównie robotników do rozbudowy swojego imperium. W tym samym czasie w nieistniejącej formalnie Polsce panuje głód i ubóstwo, nie ma pracy. Ktoś powiedział, a ktoś inny się dowiedział, że jest miejsce na świecie, gdzie każdy może być szczęśliwy i bogaty. Ludzie niewiele się zastanawiając zostawiają swoje ubogie majątki i ruszają do mitycznej Ameryki, po dolary i wolność.

Jest sierpień 1912 roku, gdy na wyspie Ellis, u wrót Nowego Jorku, z transatlantyku Lapland na ląd schodzi 1790 pasażerów, emigrantów z Europy Wschodniej. Wśród nich jest Mikołaj Terlecki, który na pytanie oficera emigracyjnego o narodowość, odpowiada bez wahania – Polak. Niewielu przybyszów z ziem polskich, niepiśmiennych chłopów, mieszkańców nieistniejącego od ponad 100 lat państwa polskiego, stać było wówczas na taką deklarację. Potem wszelki słuch po Mikołaju zaginął.

O autorze

Dariusz Terlecki, z wykształcenia dziennikarz, a zawodowo biznesmen oraz manager wielu międzynarodowych korporacji. W latach 90. XX wieku pisał dla m.in „Polityki” i „Gazety Wyborczej”.

Książka „Po dolary i wolność” to zawodowy „powrót do przeszłości”, inspirowany dyskusjami o aktualnej sytuacji syryjskich uchodźców oraz historią swojego pradziadka Mikołaja, który wyemigrował do Stanów Zjednoczonych przed I wojną światową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *