Doskonale zapowiadająca się malarka, Gela Seksztajn, urodziła się w 1907 roku w Warszawie, do której przeprowadziła się niedługo przed wybuchem wojny, bo w 1937. Rok później wzięła ślub z Izraelem Lichtensztejnem. Pracowała w szkołach żydowskich, ucząc dzieci rysunku i prac ręcznych. Małżonkowie prowadzili kolonie letnie dla dzieci w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Byli tam dwukrotnie, w 1938 i 1939. Gela portretowała dzieci, tworzyła martwe natury i pejzaże. Z ustaleń historyków wynika, że Geli Seksztajn duchowo i intelektualnie najbliżsi byli wcale nie plastycy, a literaci. Zachowało się ponad 20 portretów osób skupionych wokół Związku Zawodowego Żydowskich Literatów i Dziennikarzy, których była autorką. Gela utrwaliła m. in. wizerunki Mojżesza Brodersona, Szymona Horończyka, Icyka Mangera, Barucha Gelmana, Jehoszuy Singera. Wielokrotnie nagradzana, szanowana i wyróżniająca się w środowisku żydowskich intelektualistów, wierzyła, że naród jest w stanie przetrwać dzięki kulturze i artefaktom. Autorka zbiera więc w książce liczne literackie tropy i przywołuje wybraną literaturę przedmiotu: reportaże, pisma, bezcenne fragmenty dziennika Ringelbluma czy fragmenty rozmów z Markiem Edelmanem.
Tuż przed zamknięciem getta w 1940 roku Gela urodziła córkę Margalit. „To jest moje szczęście i moja duma – w niecałe dwa lata później napisała w testamencie – udane, zdolne i ładne dziecko. To jest również mój dramat i ból. Jeśli chciałabym żyć, to przede wszystkim, dla mojej ukochanej córeczki”. Okoliczności jej śmierci nie są znane, ale historycy przypuszczają, że zginęła prawdopodobnie wraz z córką podczas powstania w getcie warszawskim. Wiedzę o jej twórczości zawdzięczamy zawartości Archiwum Ringelbluma. Izrael Lichtensztejn, mąż Geli i członek zespołu Ringelbluma, ukrywając w lipcu 1942 roku I część Archiwum, jedną z 10 skrzynek, którymi dysponował, przeznaczył na prace Geli, zachowując tym samym pamięć o niej i jej sztuce. Skrzynki zawierające Archiwum Ringelbluma wydobyto we wrześniu 1946 roku. Cztery lata później, przypadkiem, trafiono na drugą część skarbu – dwie kanki po mleku, wypełnione papierami. Trzeciej części nie odnaleziono do dziś. W sumie odkryto ponad 30 tysięcy dokumentów.
Portret Geli Seksztajn
Za pomocą zaledwie kilku pociągnięć pędzla potrafiła uchwycić rysy twarzy i głębię spojrzenia portretowanych. Dzięki jej obrazom, przetrwała pamięć m.in. o żydowskich dzieciach z getta i o niej samej. „Żyła 36 lat. Zostało po niej 61 akwareli, 178 szkiców i 71 rysunków. Kilka zdjęć i dokumentów. Dwie kartki zapisane nie jej pismem: testament i krótki biogram. Wszystko włożone do metalowego pudła o wymiarach 50 x 30 x 15 cm”. Monika Libicka, szkicując portret artystki, z detalu wyciąga historie, a czytelnikowi, z rozdziału na rozdział, zaczyna wyłaniać się pełny kolorów obraz międzywojennej Polski. Historię Geli autorka odtwarza z okruchów: wspomnień, opowieści i uratowanych po artystce wrażliwych na światło i wilgoć akwarel.
Osadza ją na rozległym historyczno-społecznym tle, sięgając do bezcennych źródeł historycznych, językoznawczych i etnograficznych. Książka Libickiej szczegółowo wykorzystuje zawartość Archiwum Ringelbluma. Opowieść o Geli i jej przyjaciołach to również poruszająca i przejmująca opowieść o heroizmie mieszkańców wojennej stolicy, którzy do końca nie przestali wierzyć, że pamięć o nich przetrwa. „Nie proszę o pochwały, chcę tylko by zachowała się pamięć o mnie i o moim dziecku, o tej zdolnej dziewczynce Margelit…” – pisała w swoim testamencie Seksztajn.
O autorce i opinie o książce
Monika Libicka to dziennikarka i felietonistka, skończyła filologię angielską, mieszka w Warszawie, wcześniej we Wrocławiu, Nowym Jorku i Brazylii. Publikowała w „Przekroju”, „Newsweeku”, „Gazecie Wyborczej”, „Polityce” i na Onet.pl.
„Jak odnaleźć pamięć, gdy postać zatarta, a prochy rozsypane gdzieś pod domami Muranowa? Ta książka to dowód, że pamięć może przetrwać dzięki opowieściom. Dzięki naszej wierze w sens zachowania świadectw. I odwadze walki o nie – tak jak to robił Ringelblum” – mówi reżyserka Agnieszka Holland. „Jest świat, który zniknął. Jest świat, który znika. Jest świat, który jest. Opowieść o malarce Geli Seksztajn, autorka tka z różnych materiałów. Wpatruje się w zniknięte przez wiele szyb” – dodaje Hanka Grupińska.