Oda do różnych rodzajów miłości. Obsypany nagrodami film „Turkusowa suknia” w kinach
22 września, 2023
Opowieść o uchodźcach, aktywistach i strażnikach. Film Agnieszki Holland w kinach
22 września, 2023

Film o budowaniu relacji i radzeniu sobie ze stratą. „Georgie ma się dobrze” w kinach

To film, po którym człowiek czuje się lepiej (fot. mat. pras.)

To kipiąca energią, a zarazem głęboka opowieść o relacjach, która w lekki sposób mówi o poważnych sprawach, jakimi są strata czy budowanie relacji między rodzicem i dzieckiem. Jest w niej wiele zabawnych momentów i wzruszeń – pewnie dlatego zbiera na całym świecie doskonałe recenzje oraz zdobyła Nagrodę Główną w konkursie międzynarodowym w Sundance. Warto zwrócić uwagę na dwie główne role. W Georgie wcieli się debiutująca na ekranie Lola Campbell, za to w jej ojca Jasona, który musi dorosnąć do swojej roli – Harris Dickinson. Razem stworzyli wyjątkowy ekranowy duet. Reżyserka Charlotte Regan wywodzi się ze świata muzyki, co czuć w jej debiucie. Tworzyła teledyski dla brytyjskich raperów i ich szaloną energię przeszczepiła na swoich bohaterów. Nie jest też fanką przybijających filmów, bo jak sama mówi – idzie do kina po to, żeby poczuć się szczęśliwsza.

Georgie można śmiało nazwać „scrapper(ką)”, jak głosi oryginalny tytuł filmu. To slangowe określenie oznacza nie tylko złodziejkę rowerów, ale przede wszystkim osobą, która ma silny charakter, śmiały i bezpardonowy sposób bycia. Niezwykle zaradna, cwana i samodzielna 12-letnia bohaterka ma w sobie sporo uroku osobistego i potrafi poradzić sobie w każdych warunkach.

Po śmierci matki postanowiła udawać, że mieszka z wujkiem. Zarabia na życie, kradnąc rowery z najbliższym kumplem – Alim. Mieszkając na przedmieściach Londynu, nikomu nie może w pełni zaufać. Kiedy nagle pojawia się w jej życiu ojciec, Jason – Georgie nie wita go z otwartymi ramionami. Powoli zaczynają oswajać się ze swoją obecnością i zbliżać, co z humorem ogrywa aktorski duet Loli Campbell i Harrisa Dickinsona.

Wyróżniony jako najlepiej oceniany film

– Na początku to miał być film w stylu Guya Ritchiego o wnuku i jego babci, którzy próbują zarobić pieniądze, żeby spłacić lokalnego dilera narkotyków. Zawsze chciałam obejrzeć film o klasie robotniczej, który byłby radosny, a gdy dorastałam najbliższe temu były niektóre filmy Guya. Wiem, że w nich pojawiała się przestępczość, ale przynajmniej pozwalał swoim postaciom na zabawę i radość. To samo dotyczy filmów Shane’a Meadowsa z Thomasem Turgoosem. To były opowieści, które zapamiętałam, bo sprawiały, że byłam szczęśliwa. Zawsze mnie ciągnęło, żeby zrobić coś podobnego – pozwolić dzieciom na radosne istnienie – tłumaczy swój pomysł na tę historię Charlotte Regan.

Variety pisało, że to „filmowa mieszanka Kena Loacha i Wesa Andersona”. RogerEbert.com przyznał, że to film „pełen niezwykłego ciepła”, ScreenDaily oceniło go jako „śmiały, pełen życia i tryskający energią”, a Collider stwiedził, że jest „szalenie czarujący”. Film otrzymał także „Certified Fresh”, czyli specjalne wyróżnienie przyznawane najlepiej ocenianym filmom i serialom przez portal Rotten Tomatoes. Podczas tegorocznych Nowych Horyzontów sale podczas pokazów były pełne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *