Okazuje się, że Wojciech Młynarski był bardzo wymagającym rozmówcą. Nade wszystko cenił sobie, jak sam zawsze powtarzał, inteligentną wymianę myśli i puentę! W rozmowach z dziennikarzami i córką Agatą w podwójnej roli, opowiada o miejscach i ludziach, których mijał w życiu. Tak jak w jego piosenkach, które nieustannie nam towarzyszą, jest o wierze, nadziei i optymizmie. Młynarski nie unika też mówienia o sobie, początkach pisania oraz rodzinie. – Tęsknię za tatą, z którym się fantastycznie rozmawiało, bo była to rozmowa bardzo wymagająca, błyskotliwa i motywująca. Mogłabym tych naszych rozmów mieć więcej, ale cieszę się, że odważyłam się chociaż na tyle – uważa Agata Młynarska.
Rozmawiał z właściwą sobie klasą, dystansem i błyskiem. Szczerze, bo intymnie, mądrze i z bagażem doświadczeń. – Tata był niesamowicie finezyjny. Grał na bardzo wysokich tonach, rozmawiając ze mną jako małym dzieckiem, więc te rozmowy, ta umiejętność czytania symboliki, ukrytych znaczeń, to jest to, czego ojciec mnie nauczył. To były moje lekcje – dodaje od siebie Paulina Młynarska.
Młynarski znany i niepublikowany
Autorem drugiej książki jest sam Młynarski, który w felietonach satyrycznych błyskotliwie obserwuje i punktuje polską rzeczywistość. Oprócz tekstów bardzo popularnych, takich jak np. „Róbmy swoje”, „W szkole wolności” czy „Przyjdzie walec i wyrówna”, najwięcej jest utworów nieznanych, po raz pierwszy wydanych. Z obszernego archiwum Młynarskiego, zawierającego około trzech tysięcy piosenek wybrano te, które wędrowały z nim przez cały kraj. Czasem prześmiewcze, niekiedy refleksyjne, zawsze zmuszające do myślenia i niezmiennie aktualne.