10 sierpnia 2000 roku okręt podwodny Kursk, stalowy kolos o rozmiarach pary Jumbo jetów i długości dwóch boisk piłkarskich, wyrusza na pierwsze od dekady ćwiczenia wojenne. W wielkich manewrach Floty Północnej niezatapialna duma rosyjskiej marynarki bierze udział w towarzystwie 30 okrętów i trzech innych łodzi podwodnych. Dwa dni później potężna eksplozja, którą zarejestrowały nawet sejsmografy na Alasce, posyła Kursk na dno arktycznych wód Morza Barentsa.
Według docierających informacji katastrofę przeżywa zaledwie 23 z 118 obecnych na pokładzie marynarzy. Rozpoczyna się desperacka akcja ratunkowa, która przykuwa uwagę całego świata. Chociaż szanse na ocalenie oraz zasoby tlenu żołnierzy maleją z godziny na godzinę, Rosjanie konsekwentnie odmawiają przyjęcia pomocy z Zachodu. Przez kolejne dziewięć dni trwa porażający dramat. Biorą w nim udział walczący o życie marynarze Kurska, ich rodziny, a w wśród nich wierząca w ocalenie męża Tanya Averin, sztaby dowódcze najważniejszych mocarstw świata i kapitanowie jednostek, gotowych ruszyć na pomoc Rosjanom, w tym brytyjski komandor David Russell.
Znakomite recenzje i plejada gwiazd
„Jest zbyt ciemno, ale spróbuję pisać po omacku. Chyba nie ma szans, 10-20 procent. Mamy nadzieję, że ktoś to jednak przeczyta. Poniżej jest lista ludzi z załogi innych przedziałów, którzy zgromadzili się w dziewiątym i będą próbowali wyjść. Pozdrowienia dla wszystkich. Nie trzeba rozpaczać. Kolesnikow” – to ostatnia notatka Dmitrija Kolesnikowa, jednego z oficerów okrętu Kursk.
W obsadzie filmu wyprodukowanego przez studio Luca Bessona oprócz laureata Oscara – Colina Firtha, zdobywcy Cezara – Matthiasa Schoenaertsa i dziewczyny Bonda – Léi Seydoux, wystąpili m.in. nominowany do Nagrody Amerykańskiej Akademii – Max von Sydow oraz w jednej ze swoich ostatnich ról – niezapomniany szwedzki aktor – Michael Nyqvist. Światowa premiera filmu odbyła się w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto i przyniosła produkcji znakomite recenzje od prestiżowych magazynów „Hollywood Reporter” i „The Guardian”.